Europejskie rugby podzielone jest na kilka poziomów. Najwyższy to Puchar Narodów, kiedyś czterech (Anglia, Walia, Szkocja, Irlandia), potem pięciu (doszła Francja), dziś sześciu (dokooptowano Włochy). Bezpośrednim zapleczem ścisłego topu jest Rugby Europe Championship (REC), w którym obecnie biorą udział: Gruzja, Rosja, Holandia, Rumunia, Portugalia i Hiszpania. Na kolejnym, trzecim poziomie w Rugby Europe Trophy (RET) grają Polacy, a ich rywalami są: Ukraina, Niemcy, Szwajcaria, Belgia i Litwa. Jesienią podopieczni trenera Chrisa Hitta wygrali z trzema pierwszymi rywalami i byli na dobrej drodze, by zwyciężyć w RET, a potem zagrać o awans do wyższej dywizji z ostatnią drużyną REC. Niżej obecna tabela RET. Polska zdecydowanie prowadzi z kompletem trzech zwycięstw, "czarnym koniem" mogła okazać się Belgia, która jeszcze nie grała. Tymczasem, wczoraj 3 grudnia, z francuskiego Centre National de Rugby w Marcoussis, gdzie odbywał 103 Rugby Europe Annual General Meeting 2021 czyli Walnego Zgromadzenie Rugby Europe przyszła bardzo dobra informacja, o tym że poziom Rugby Europe Championship od sezonu 2022/2023 będzie liczył osiem drużyn. To oznacza, że w bieżącym sezonie nie ma spadku z poziomu Championshop, a z Rugby Europe Trophy awansują dwie najlepsze reprezentacje. W tej sytuacji Polakom wystarczy wygrać jeden z dwóch pozostałych do rozegrania meczów, by zapewnić sobie awans, chociaż wiadomo że w każdym gramy o zwycięstwo. Nie będzie to łatwe zadanie, gdyż na kilka miesięcy z gry został wyeliminowany kapitan reprezentacji i jej dobry duch, Piotr Zeszutek, który był ostatnio w życiowej formie. Powodem przerwy kapitana <a href="https://sport.interia.pl/rugby/news-rugby-kontuzja-kapitana-kadry-i-ogniwa-sopot-piotra-zeszutka,nId,5684726">jest zerwanie ścięgna Achillesa</a>. Bez "Zeszyta" kadra będzie się przygotować do wiosennych meczów w ramach Rugby Europe Trophy - z Belgią na wyjeździe 19 marca i Litwą u siebie 6 kwietnia. Maciej Słomiński