W połowie grudnia ubiegłego roku pełnomocnicy Cezarego Kucharskiego i Roberta Lewandowskiego spotkali się przed sądem. Miało to związek z zatrzymaniem Kucharskiego i zarzuceniem mu przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie użycia groźby bezprawnej (zatrzymanie było natomiast efektem sporu dotyczącego finansowego rozliczenia spółki RL Management). Przed sądem prawnicy Kucharskiego zaprezentowali m.in. ekspertyzę fonoskopijną rozmowy agenta z zawodnikiem. Chodzi o rozmowę przeprowadzoną 6 stycznia 2020 roku w restauracji Baczewskich w Warszawie, a dokładnie o jej liczący około dziewięć i pół minuty fragment. Mecenasi Kucharskiego zakwestionowali autentyczność nagrania i rzetelność stenogramu, który w sprawie jest kluczowym dowodem. Prawnicy agenta posiłkowali się dokumentem przygotowanym na zlecenie Kucharskiego przez biegłego Arkadiusza Lecha. Z informacji, do których dotarła Interia, wynika, że pochodzący z Krakowa ekspert w zakresie fonoskopii i informatyki w styczniu otrzymywał groźby karalne. Jak ustaliliśmy, zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie zostało złożone pod koniec stycznia w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Dokument dotyczący groźby mającej na celu wywarcie wpływu na biegłego (art. 245. KK) wylądował na biurku prokuratora Dawida Hieropolitańskiego (tego samego, który z ramienia Prokuratury Regionalnej prowadzi sprawę Kucharski-Lewandowski). Następnie pismo zostało przesłane drogą służbową do prokuratura Marka Woźniaka, czyli szefa Prokuratury Regionalnej w Krakowie. I to on ma się zająć sprawą. W piątek udało nam się telefonicznie skontaktować z Arkadiuszem Lechem, który potwierdził złożenie zawiadomienia dotyczącego możliwości popełnienia przestępstwa, ale odmówił komentarza, zasłaniając się tajemnicą śledztwa. Pomimo wielu prób w piątek i sobotę nie udało nam się uzyskać komentarza rzecznika prasowego Prokuratury Regionalnej w Krakowie Wojciecha Mularczyka. Sebastian Staszewski, Interia