<a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Robert Lewandowski</a> został powitany na Camp Nou niczym król. Ponad 57 tysięcy fanów witało nowego snajpera <a class="db-object" title="FC Barcelona" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-fc-barcelona,spti,3390" data-id="3390" data-type="t">FC Barcelona</a>. Po prezentacji Polaka na murawie przyszedł czas na oficjalną konferencję prasową. Podczas niej kilka niewygodnych pytań otrzymał prezydent FC Barcelona - Joan Laporta. Hiszpan przez niemal cały czas promieniał, pełniąc rolę wodzireja i rozradowanego gospodarza. Wyjątek stanowiły momenty, gdy dziennikarze pytali go o <a class="textLink" href="https://top.pl/finanse" title="finanse" target="_blank">finanse</a> klubu i rejestrację nowych piłkarzy. Robert Lewandowski powitany w FC Barcelona. Joan Laporta musiał się tłumaczyć W pewnym momencie Joan Laporta miał już dość i przerwał lawinę pytań. - Już na to odpowiedziałem - odpadł w kierunku jednego z dziennikarzy. Przedstawił jednak przy tym kilka ciekawych informacji. - Dobrze wykonaliśmy swoją pracę i wierzymy, że spełniamy wszystkie wymagania. Dokumentacja została już wysłana i czekamy na odpowiedź La Liga. Mogą pojawić się pewne rozbieżności, ale jesteśmy przekonani, że nie będzie żadnych problemów, ponieważ zastosowaliśmy się do wszystkich wytycznych i piłkarze będą mogli zostać zarejestrowani. Jeśli nie, jesteśmy gotowi zastosować czwartą dźwignię i zrobimy to - przyznał Joan Laporta. Przyznał także, że Robert Lewandowski i jego agent Pini Zahavi zawczasu zatroszczyli się o możliwość rejestracji Polaka. - Lewandowski i jego agent pytali nas, czy będziemy mogli go zarejestrować. Zawsze mówiliśmy mu, że tak i że w każdym wypadku byłby dla nas w tej kwestii priorytetowym transferem - powiedział prezydent FC Barcelona.