Selekcjoner przyznał, że miał już gotowy skład na sobotni mecz z Azerbejdżanem, jednak jego plany pokrzyżował uraz Jacka Krzynówka. - Na razie stan zdrowia Jacka jest dla nas niewiadomą. Zobaczymy co pokaże USG, na które pojechał teraz z doktorem Grzywoczem. Zatem jak wrócą wszystko się okaże - powiedział Janas. Jednak niemal pewne jest, że Krzynówek w sobotę nie zagra. Trener kadry cieszy się natomiast, że ma tak duże pole manewru przy wyborze graczy w linii ataku. - Wszyscy mówią: "Frankowski czy Niedzielan", ale o Żurawskim jakoś nikt nie mówi - wyjaśnił. - Cieszę się, że mam taki wybór i chciałbym mieć taką sytuację także na innych pozycjach. Janas wyraził także obawę o koncentrację Jerzego Dudka, którego co chwilę przepytują zarówno polscy jak i miejscowi dziennikarze. Optymistą był napotkany przeze mnie w hotelu Maciej Żurawski. Zdaniem "Żurawia", który prawdopodobnie wybiegnie w pierwszym składzie, najważniejsze jest zwycięstwo i zainkasowanie trzech punktów. - Czasami ładna gra nie idzie w parze ze zwycięstwami, tak jak to było z Albanią. Mecz w Szczecinie nie był za ciekawy, ale wygraliśmy 1:0 i jakby takim wynikiem zakończyło się sobotnie spotkanie z Azerbejdżanem, to też byłoby dobrze, bo zdobylibyśmy trzy punkty - wyjaśnił napastnik krakowskiej Wisły, który liczy się z tym, że może mieć nie wiele sytuacji do strzelenia bramki. - Czasami wystarczy pół sytuacji, czy nawet jedna, aby strzelić bramkę. Nie sztuką jest mieć sześć, czy siedem sytuacji i strzelić jedną bramkę. Sztuką jest mieć jedną sytuację przez cały mecz i ją wykorzystać - podsumował "Żuraw". Andrzej Łukaszewicz, Baku