Wojciech Szczęsny, który przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski przed meczami z Ukrainą i San Marino, wystosował oświadczenie, które zamieszczono na oficjalnej stronie Arsenalu. "Przepraszam za komentarze mojego ojca, które zostały opublikowane w polskich i angielskich mediach. Jestem dumny z gry w Arsenalu i wiążę moją przyszłość z tym wielkim klubem" - napisał młodszy ze Szczęsnych. Bramkarz "Kanonierów" wyjaśnia, że wyrażone opinie są poglądami jego ojca, a nie jego samego. "Szanuję jego poglądy, ale nie mogę zaakceptować braku szacunku dla klubu, który kocham" - głosi oświadczenie.Szczęsny podkreśla, że jest w Arsenalu od siedmiu lat i zawsze darzył szacunkiem klub, Arsene'a Wengera, sztab szkoleniowy, kolegów z drużyny i kibiców. Zdaniem Macieja Szczęsnego, byłego bramkarza m.in. Legii Warszawa i Widzewa Łódź, Wenger stara się obarczyć winą za nieudany sezon jego syna. "Wenger szukał kozła ofiarnego i znalazł Wojciecha. Takich rzeczy się nie robi. Oczywiście, że mój syn jest obecnie w gorszej formie, niż przed rokiem, ale nie bez przyczyny" - podkreśla Szczęsny senior cytowany przez "The Sun". Znajdź nas na Facebooku! Będziesz na bieżąco! Siedmiokrotny reprezentant Polski zwraca uwagę na dwie poważne kontuzje, z którymi w ciągu ostatnich 12 miesięcy borykał się jego syn. W kwietniu i maju ubiegłego roku Wojciech strzegł bramki Arsenalu, mimo bolesnego urazu barku. "Wenger jest doświadczonym trenerem, a przekonywał mojego syna do gry. To niewytłumaczalne. Mam do niego sporo pretensji. On grał zdrowiem Wojciecha i przekonał go do tej głupoty. Nie mam pretensji do młodego chłopaka. Na jego miejscu pewnie zrobiłbym to samo" - zaznacza ojciec bramkarza "Kanonierów". W ostatnim czasie Wojciech Szczęsny stracił miejsce w bramce Arsenalu. Jego miejsce zajął Łukasz Fabiański i na razie dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków.