Interia: Reprezentacja prowadzona przez Adama Nawałkę w dobrym stylu awansowała do Euro 2016. Jak pan ocenia ten zespół i finisz grupowych rozgrywek? Włodzimierz Lubański: - Ta drużyna nie tylko teraz pokazała, że potrafi grać. Wykrystalizowała się już jakiś czas temu, a co najważniejsze - Adam Nawałka stworzył dobry i zwycięski zespół. W tych dwóch ostatnich spotkaniach ze Szkocją i Irlandią nasi piłkarze pokazali, że są zespołem i bez problemów zakwalifikowali się do Euro. A grupa nie była przecież łatwa. Niemcy byli poza konkurencją, a z zespołami z Wysp nikomu łatwo się nie gra. Polska na przyszłorocznych mistrzostwach Europy może osiągnąć coś więcej niż sam awans? - Trudno powiedzieć. Na razie trzeba poczekać na losowanie grup. Wiele też będzie zależało od tego, w jakiej formie będą piłkarze, bo trzeba powiedzieć, że teraz awans w dużej mierze dało się wywalczyć dzięki wyjątkowej formie Lewandowskiego. Trzeba też dodać, że na Euro w przyszłym roku po raz pierwszy zagrają 24 zespoły. W tej sytuacji gra tam to był nasz obowiązek. Nie mogliśmy się tam nie zakwalifikować. Do Euro 2016 awansowała też reprezentacja Belgii, a więc kraju, w którym od lat pan mieszka. Pokusiłby się pan o porównanie tego zespołu i "Biało-czerwonych"? - Trudno o takie porównanie. Belgów we wtorek czeka jeszcze jeden mecz w eliminacjach, z Izraelem. Jeżeli go wygrają, to w rankingu FIFA awansują na pierwsze miejsce. W teorii będą więc najlepszym zespołem. To na pewno silny zespół, z wieloma indywidualnościami. Na dziś powiedziałbym, że lepszy od nas, ale to wszystko teoria. Piłkarski świata zachwyca się w ostatnich tygodniach Lewandowskim. Co Włodzimierz Lubański sądzi o jego wyczynach? - Mogę tylko potwierdzić i przytaknąć takim pochwałom. Jest w wyjątkowo dobrej formie. To zadziwiające, że utrzymuje się tak długo w takiej dyspozycji fizycznej i psychicznej. To też dobrze dla reprezentacji Polski. Widać, że ma wielkie zaufanie do tego, co robi, jak się zachowuje. Drużyna tylko na tym zyskuje. Przed meczem z Irlandią rozmawiałem z byłym reprezentantem tego kraju Donem Givensem, który grał przeciwko panu. Mówił, że trudno porównać Lubańskiego z Lewandowskim, że byliście innymi typami zawodników.A jak pan patrzy na takie porównania? - Nie ma takiego porównania. Lewandowski goni pana pod względem liczby strzelonych bramek w kadrze. Pan ma ich na koncie 48, on 32. Nie obawia się pan, że ten rekord może być zagrożony? - Na pewno ma na to szansę. Zwrócę tylko uwagę, że na pewno zagra większą liczbę meczów w kadrze niż ja [Lubański zagrał 75 razy w reprezentacji Polski - przyp. red.]. Inna rzecz, że moja kariera w wieku 27 lat, przez brutalną kontuzję, była praktycznie skończona. Na koniec jeszcze pytanie o Górnika Zabrze. Nie martwią pana ostatnie słabe wyniki zespołu, w którym pan przez wiele występował? - Martwią. Śledzę wyniki, a od czasu do czasu zobaczę na Canal Plus jakiś mecz. Klub i drużyna przechodzi teraz ciężki okres. Ja postaram się pojawić w Zabrzu na otwarciu stadionu. Tym bardziej, że był już sygnał ze strony klubu, że warto, żebym na Górniku ponownie się pojawił. Rozmawiał: Michał Zichlarz