Piotr Jawor: Debiutował pan w reprezentacji Polski dokładnie 17 lat i 2 dni temu. Damian Gorawski: - E, stare dzieje. Wszedłem chyba na końcówkę, ale pamiętam to wszystko jak przez mgłę. Jakby to było 100 lat temu (śmiech). Ale pokonaliście wtedy nie byle kogo, bo Włochów. - Pamiętam tylko moją euforię, bo zagrać w kadrze to już jest coś. Choć nie kojarzę nawet, czy piłkę kopnąłem (śmiech). Zmieniłem Kamila Kosowskiego? Dobrze wiedzieć, bo tego też nie pamiętałem. Wiem tylko, że radość z samego faktu gry w kadrze była ogromna. I jak pan latach ocenia swoją karierę reprezentacyjną? - Zagrałem tych meczów kilkanaście [14 - przyp. red.] i z perspektywy czasu czuję, że mogło to wszystko potoczyć się znacznie lepiej. Ale to już takie obiektywne spojrzenie po latach. Mogłem kadrze dać dużo więcej, zupełnie inaczej powinno to wyglądać. No i w ostatniej chwili nie pojechał pan na mundial. - Cóż, stało się tak, a nie inaczej. Dziś mam 41 lat i dopiero teraz posiadam świadomość, którą powinienem mieć wtedy. Ale kariera już za mną, więc jedyne co mogę, to uświadamiać młodych chłopaków, których trenuję, by swój moment wykorzystali najlepiej jak potrafią. Tymczasem reprezentacja w niedzielę też gra z Włochami. Taki wynik jak przed 17 laty przybliżyłby Polaków do wygrania grupy Ligi Narodów. - Mamy świetny zespół i nazwiska znane w całym piłkarskim świecie, więc czemu mielibyśmy nie grać o zwycięstwo? Nasza reprezentacja jest bardzo silna. Jest jakość, są wyniki, więc nasi zawodnicy na pewno wybiegną na murawę z myślą o wygranej. Czyli jest szansa wygrać grupę? - A czemu nie? Siadam przed telewizorami, kibicujemy i wierzymy, że się uda. Największą zagadką w kadrze jest dziś druga linia reprezentacji Polski, czyli formacja, w której pan występował. - Nasza pomoc jest mocna. Krychowiak dużo pracuje, w klubie zbiera świetnie noty. Dużo wnoszą też Klich i Góralski. Obrali dobrą drogę i jeszcze będziemy mieli z nich pociechę. A Piotr Zieliński? Jedni narzekają, że słaby, inni zachwycają się, że jeden z topowych pomocników Europy. - Ja należę do tej drugiej grupy. Zieliński jest świetnie wyszkolony, wiele widzi, potrafi rzucić prostopadłą z pierwszej piłki. Do tego dobre wykonuje rzuty wolne. Wszechstronny zawodnik, bardzo reprezentacji potrzebny. Rozmawiał Piotr Jawor