"Polskę" poprowadził Waldemar Fornalik, a bramki zdobyli Dariusz Dudek, Marek Kusto z karnego i Radosław Gilewicz. Trenerem "RFN" był Edward Lorens, gole strzelili Adam Kryger (2), Wojciech Myszor (2), Ireneusz Adamski, Radosław Gilewicz (grał w obu drużynach), Dariusz Gęsior, Karol Grygorcewicz i Aleksander Kurczyk. Mecz (2x35 minut) rozegrany został na bocznym boisku Stadionu Śląskiego w upale i palącym słońcu. Obejrzało go ok. 350 osób. Sędziował Sebastian Jarzębak z Bytomia. W Chorzowie pojawili się reprezentanci z lat 70.: Andrzej Szarmach, Antoni Szymanowski, Zdzisław Kapka, Adam Musiał, Henryk Wieczorek i Marek Kusto. Koszulki założyli wszyscy. Kusto nie tylko zagrał cały mecz, ale i wpisał się na listę strzelców. Piłkarze wchodzili na boisko przy piosence Maryli Rodowicz "Futbol", znanej z ceremonii otwarcia MŚ w 1974 w Niemczech. "Byłem wtedy młodym chłopakiem, który wchodził do drużyny, nie zagrałem w żadnym meczu, ale pamiętam świetną atmosferę w zespole. Cieszę się z tego dzisiejszego spotkania" - wspominał Kusto. Była to druga piłkarska lekcja historii na bocznym boisku Stadionu Śląskiego. Rok wcześniej w ten sposób przypomniano kibicom mecz Polska - Brazylia z 1938 roku w 75. rocznicę debiutu "Biało-czerwonych" w mistrzostwach świata. 3 lipca 1974 przed meczem nad Stadionem Leśnym we Frankfurcie nad Menem przeszła burza, boisko zamieniło się w podmokłą łąkę. Niemcom do awansu wystarczał remis, Polacy musieli wygrać (był to pojedynek drugiej fazy grupowej, a nie klasyczny półfinał). Austriacki sędzia Erich Linemayr długo zwlekał z podjęciem decyzji o rozpoczęciu spotkania. Trwały gorączkowe konsultacje z organizatorami, a na boisku pracowali ludzie wyposażeni w specjalne walce-gąbki, zbierając nadmiar wody. W końcu mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem. W 53. minucie po faulu Jerzego Gorgonia na Berndzie Holzenbeinie sędzia podyktował rzut karny. Jednak Jan Tomaszewski obronił "jedenastkę" wykonywaną przez Uli Hoenessa. Rozstrzygnięcie nastąpiło w 76. minucie. Gerd Mueller zmylił czujność polskiej obrony i sprytnym strzałem z pola karnego pokonał Tomaszewskiego. Niemcy awansowali do finału, w którym wygrali z Holendrami 2-1. Polacy, prowadzeni przez trenera Kazimierza Górskiego, w meczu o trzecie miejsce wygrali z Brazylią 1-0 po golu Grzegorza Lato. Polska zagrała wtedy z Niemcami w składzie: Jan Tomaszewski - Antoni Szymanowski, Jerzy Gorgoń, Władysław Żmuda, Adam Musiał - Henryk Kasperczak (od 80. min. Lesław Ćmikiewicz), Kazimierz Deyna, Zygmunt Maszczyk (80. Kazimierz Kmiecik) - Grzegorz Lato, Jan Domarski, Robert Gadocha.