- Obecnie obowiązuje znowelizowana 12 lat temu ustawa o radiofonii i telewizji z 1992 roku. Uważamy, że przepisy te są archaiczne i powinny zostać zmienione. Sport jest teraz w zupełnie innym miejscu niż wówczas, zmieniła się również technologia - powiedział podczas konferencji prasowej w Warszawie wiceprezes KIS Dariusz Matuszak. Jak zaznaczył, zastrzeżenia reprezentowanej przez niego organizacji budzi lista ważnych wydarzeń sportowych, których transmisja powinna się odbywać w kanale otwartym, a do której zaliczane są tylko igrzyska olimpijskie i mecze piłkarskiej reprezentacji Polski. - Osobiście uważam, że takiego zapisu w ogóle nie powinno być. Skoro jednak już istnieje, to dlaczego nie dodać do tego spisu meczów siatkówki czy piłki ręcznej? Inne kraje poszerzają tę listę o wydarzenia kulturalne, z których słyną na całym świecie. Czy w Polsce nie ma się czym pochwalić w tej dziedzinie? - dodał. Matuszak negatywnie ocenił postępowanie Telewizji Polskiej i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) w sprawie dotyczącej pokazywania dwóch pierwszych spotkań eliminacji do mistrzostw świata podopiecznych Waldemara Fornalika. - Nie może tak być, że państwowa instytucja zastrasza innych nadawców, grożąc im karami. TVP, która ma uprzywilejowaną pozycję, zachowała się jak pies ogrodnika. Pewnie z powodu problemów finansowych nie była w stanie przeprowadzić transmisji, a blokowała tę możliwość innym. W ten sposób odebrano 10 milionom odbiorców tych stacji możliwość wyboru, czy chcą zapłacić za obejrzenie spotkania, czy też nie - zaznaczył. W opinii KIS, podobnym sytuacjom zapobiegłoby wprowadzenie arbitrażu. - Chodzi o to, aby nie rozwiązywać takich sporów za pomocą kar i ciągnących się latami procesów, ale działać na zasadzie prewencji i dojść do porozumienia odpowiednio wcześniej - zauważył wiceprezes organizacji. Jego zdaniem, system pay-per-view będzie coraz popularniejszy i znajdzie zastosowanie przy relacjach z kolejnych wydarzeń sportowych. - Jest on często wykorzystywany w krajach Europy Zachodniej. Sport musi na siebie zarabiać, więc nie dziwne, że takie rozwiązanie jest stosowane coraz częściej. TVP utrzymuje się w dużym stopniu z finansów państwowych, stacje prywatne mają zaś jedynie wpływy z reklam. Trudno oczekiwać, aby prywatni przedsiębiorcy działali charytatywnie - argumentował. Wśród członków funkcjonującej od 2010 roku KIS, która zrzesza na zasadzie dobrowolności podmioty prowadzące działalność gospodarczą powiązaną ze sportem, znajdują się sponsorzy piłkarskiej reprezentacji Polski. - Nie rozmawialiśmy z przedstawicielami tych firm bezpośrednio, raczej z doniesień medialnych wiemy, że ponieśli straty w związku z tą sytuacją. Moim zdaniem mają pełne prawo wyrazić swoje zdanie na ten temat i ich opinia powinna zostać uwzględniona - podkreślił Matuszak.