Według Tomaszewskiego, menedżer "Kanonierów" Arsene Wenger, okłamał naszego rodaka na temat jego szans na bycie numerem jeden w bramce Arsenalu w nowym sezonie. Szczęsny stracił to miejsce na rzecz Davida Ospiny po słabym występie podczas przegranego meczu z Southampton FC 0-2 w nowy rok. Od tego czasu w bramce "Kanonierów" pojawiał się tylko w Pucharze Anglii, który wraz z kolegami zdobył. Teraz, po przyjściu do klubu Czecha z Chelsea Londyn, będzie mu jeszcze trudniej o powrót do pierwszego składu Arsenalu. "W styczniu rozmawiałem z selekcjonerem reprezentacji Polski Adamem Nawałką, który rozmawiał z Wengerem, a ten powiedział mu, że jeśli Szczęsny będzie ciężko pracował na treningu, to wkrótce zagra" - stwierdził Tomaszewski na łamach "Przeglądu Sportowego". "Wychodzi na to, że nie powiedział prawdy. Jestem pewny, że gdy Szczęsny mówił, iż nie odejdzie z Arsenalu, to nie wiedział, że przyjdzie Czech, bo Wenger nie zdradził mu swoich planów. Szczęsny powinien odejść, ponieważ jeśli zostanie, to będzie dla niego strata czasu. Wojtek musi być zdruzgotany. Transfer Czecha jest także wielkim problemem dla reprezentacji Polski" - dodał Tomaszewski. Szczęsny jest zawodnikiem Arsenalu od 2009 roku. W Premier League w jego barwach rozegrał 132 mecze. "Dla mnie Wojciech cały czas jest numerem jeden w polskiej bramce, to światowej klasy golkiper, ale po transferze Czecha nie ma szans na grę ani w Arsenalu, ani w reprezentacji. To może być jego koniec w drużynie narodowej" - dodał Tomaszewski w "PS".