- Braliśmy pod uwagę 14 trenerów zagranicznych, pięciu polskich. Komisja w sześcioosobowym składzie dokładnie przedyskutowała temat. W jej składzie, oprócz mnie i prezesa Grzegorza Lato, byli Andrzej Strejlau, Wojciech Łazarek, Jerzy Engel i Dariusz Śledziewski. Nie będziemy mówić o szczegółach, co dokładnie zadecydowało o naszym wyborze. Nie zamierzam omawiać plusów i minusów kandydatów. To nie striptiz, a wybór trenera - mówił były dwukrotny selekcjoner, a obecnie wiceprezes PZPN chwilę po tym, gdy ogłoszono, że biało-czerwonych do Euro 2012 poprowadzi Franciszek Smuda. - Smuda ma charyzmę, silną osobowość. Nie boi się zawodników, każdemu potrafi wskazać miejsce w szyku. Nie pracował dotąd z żadna reprezentacją, więc nikt nie powie, że jest skażony PZPN-em. Doceniamy też oczywiście jego dokonania. Franciszek Smuda zadeklarował chęć współpracy. Trener reprezentacji nie może pracować sam. Musi mieć określony plan, a po pewnym okresie pracy składać zarządowi PZPN sprawozdania. Chciałbym się wystrzegać stwierdzenia, że Smuda będzie tym, który nie jest na pasku PZPN. Żaden z trenerów na takim pasku nie był. Jednak wszyscy ci, którzy przestawali współpracować, ostatecznie przegrywali - powiedział Piechniczek. PODYSKUTUJ O WYBORZE SMUDY NA TRENERA KADRY! Czytaj także: Wzloty i upadki Franciszka Smudy Smuda 44. selekcjonerem reprezentacji Polski Nasi internauci też chcieli Smudę - zobacz wyniki naszej ankiety "Bobo" Kaczmarek: Smuda ma trenerskie jaja Smuda poza boiskiem - zobacz galerię! W Lubinie chcą zatrzymać Smudę do końca sezonu Smuda jest sportowym Copperfieldem