Utalentowany nastoletni pomocnik jest świeżo po ligowym debiucie w pierwszej drużynie AS Roma, w spotkaniu przeciwko Crotone (5-0). Zaliczył w tym starciu asystę przy trafieniu Borjy Mayorala i pokazał się z dobrej strony. Wcześniej błysnął z kolei w półfinałowej konfrontacji Ligi Europy z Manchesterem United. Ostatnie dni są więc dla 19-latka pasmem sukcesów - wygląda na to, że na dobre rozkręca się jego kariera we Włoszech. Zalewski urodził się w Italii, w Tivoli. Ma jednak polskie pochodzenie i reprezentował biało-czerwone barwy już na etapie kadr juniorskich. Teoretycznie nie zamyka mu to drogi do zmiany kadry w przyszłości - mógłby jeszcze kiedyś zdecydować się na grę w seniorskiej reprezentacji Włoch, gdyby dostał taką możliwość. Na ten moment jednak młody piłkarz stawia sprawę jasno. - Pierwsze powołanie nadeszło z Polski. Dopiero potem pojawiło się zainteresowanie ze strony włoskiej federacji. Ale Polska wierzyła we mnie już wtedy, gdy byłem jeszcze na wczesnym etapie kariery. To dla mnie wielki zaszczyt - móc reprezentować mój kraj - podkreśla w rozmowie z grandhotelcalciomercato.com. -To także sposób na to, by okazać wdzięczność moim rodzicom za to, co mi dali - tłumaczy. Włoscy dziennikarze drążyli temat tego, czy w przyszłości nie zdecydowałby się jednak na zmianę reprezentacyjnych barw na włoskie, gdyby była taka możliwość. - Na ten moment bym się nie zamienił - stwierdził nastolatek. Zastrzegł jednak, że zobaczy, co się wydarzy w przyszłości. - Tak czy inaczej jednak, pierwszym wyborem jest Polska - zadeklarował. Odniósł się też do furory, jaką zrobił we Włoszech w ostatnich dniach. - Żyję snem. Wszystko, nad czym pracowałem od dzieciństwa, staje się rzeczywistością - podkreślił młody talent. JK