- Polscy piłkarze w eliminacyjnym meczu z Gruzją (4-0) i towarzyskim ze Szwajcarią (2-2) pokazali charakter i pewność siebie - uważa Warzycha. - Potrafili wyjść ze stanu 0-1, widać było w ich grze przekonanie, że zdobycie goli jest kwestią czasu - powiedział dyrektor sportowy Górnika Zabrze. Przypomniał, że Szwajcarzy doprowadzili w końcówce do wyrównania, kiedy rywale grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Michała Żyro. - Ona była niepotrzebna - stwierdził. Zauważył dużą rolę, jaką w grze polskiego zespołu odgrywają stałe fragmenty gry - po rzutach wolnych i rożnych padały gole w ostatnich dwóch spotkaniach. - Bardzo dobrze, że trener Adam Nawałka położył na to nacisk, tym bardziej, iż mamy przecież zawodników wysokich, potrafiących wywalczyć o piłkę w polu karnym - powiedział były gracz m.in. Górnika i angielskiego Evertonu. Przyznał, że jest mile zaskoczony wynikiem Polaków po tegorocznej części eliminacji do mistrzostw Europy 2016 (10 punktów w czterech spotkaniach i fotel lidera grupy). - Jestem też oczywiście kibicem. Chciałem, by Polacy wygrywali, by reprezentacji szło jak najlepiej. Niewątpliwie przyjemną niespodzianką była wygrana z Niemcami, która dodatkowo dodała wiary w siebie naszym zawodnikom. Mam nadzieję, że w dalszej części eliminacji ta dobra passa będzie kontynuowana - dodał. W jesiennych meczach kadry regularnie bramki zdobywał napastnik holenderskiego Ajaksu Arkadiusz Milik, który na "szersze wody" wypłynął w Górniku. - Tacy zawodnicy, aby się rozwijać, muszą grać w coraz lepszych klubach. Cieszymy się, że wspomina się o Górniku. A czy by nam się przydał teraz w drużynie? A komu by się nie przydał? Przecież co dotknie piłkę - to jest gol - skomentował Warzycha.