Brzęczek poprowadził Polaków w 24 meczach. Jego bilans to 12 zwycięstw, pięć remisów i siedem porażek. Wszystko zaczęło się bardzo dobrze, bo od remisu z Włochami 1-1 w Bolonii. W tym spotkaniu, inaugurującym dla nas udział w Lidze Narodów, Polacy nie byli wcale gorszą drużyną od rywala.W następnych meczach, czy to w tych rozgrywkach czy towarzyskich, Polacy nie potrafili jednak odnieść zwycięstwa. Zajęli ostanie miejsce w grupie Ligi Narodów, gdzie graliśmy jeszcze z Portugalią, i utrzymanie w Dywizji A zawdzięczaliśmy zmianie regulaminu, który poszerzał jej skład. Brzęczek pierwszą wygraną w nowej roli odniósł w siódmym meczu, z Austrią w Wiedniu (1-0), na początek eliminacji mistrzostw Europy 2020. I w nich "Biało-Czerwoni" spisywali się bardzo dobrze. Zaczęli od czterech zwycięstw: Austria, Łotwa, Macedonia Północna, Izrael. Potem przyszły turbulencje, czyli porażka ze Słowenią na wyjeździe i remis z Austrią w Warszawie, ale kolejne cztery wygrane z rzędu zapewniły nam pierwsze miejsce w grupie i pewny awans na finały Euro 2020. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Potem przyszła przerwa związana z pandemią koronawirusem, a następnym sprawdzianem dla naszej kadry miały być mecze w drugiej edycji Ligi Narodów oraz towarzyskie.W przypadku Ligi Narodów Polacy dwa razy pewnie pokonali Bośnię i Hercegowinę, zapewniając sobie utrzymanie, ale w czterech starciach z Włochami i Holandią wywalczyli tylko punkt. Spotkania towarzyskie okazały się zwycięskie dla naszej kadry, z Finlandią wygraliśmy 5-1, a z Ukrainą 2-0.Więcej meczów pod wodzą Brzęczka już jednak nie będzie. 18 stycznia przestał on bowiem pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski.