Początek przygody Jerzego Brzęczka w reprezentacji Polski z pewnością nie był wymarzony. Polacy nie wygrali żadnego z meczów Ligi Narodów, ani spotkań towarzyskich. Przed rozpoczęciem eliminacji do Euro 2020 znaków zapytania w kadrze było sporo, a osób nieprzekonanych pracą Brzęczka - jeszcze więcej. Sporo światła na pracę selekcjonera rzucają filmy kanału "Łączy Nas Piłka". Seria "Niekochani" pokazuje wewnętrzne nagrania z treningów, odpraw i szatni reprezentacji, okraszone komentarzem samych zawodników.Trzeba przyznać, że Brzęczek z kolejnymi nagraniami wyłącznie zyskuje. Na początku spadła na niego fala krytyki za częste "rzucanie mięsem" podczas odpraw taktycznych, ale fragmenty, pokazujące, jak Brzęczek analizuje grę i wspiera m.in. wchodzącego do reprezentacji Arkadiusza Recę, z pewnością zjednają selekcjonerowi sporo sympatii.O nietypowym pomyśle selekcjonera na poprawę wyników kadry opowiedział podczas drugiego odcinka "Niekochanych" Wojciech Szczęsny. Okazuje się, że receptą na połączenie drużyny miała być... dobra impreza. - Graliśmy nie najgorsze mecze, wyników nie było. Graliśmy słabsze mecze, też nie było. To może trzeba spróbować jakiejś innej formy scalenia zespołu - uśmiechał się Szczęsny.- Miałem takie uczucie, że... "To spróbujcie się napić razem!". I zadziałało, kurde - wspomina bramkarz Juventusu.Strategia okazała się słuszna, bowiem Polacy na początku eliminacji pokonali Austrię 1-0, by trzy dni później w Warszawie wygrać z Łotwą 2-0.Jak się okazało, pretekstem do imprezy były urodziny samego Brzęczka, a zabawa miała miejsce po niedzielnym meczu z Łotwą.- W niedzielę możemy poszaleć, panowie. Mam nadzieję, że "Grosik" później będzie odpowiedzialny za całą noc - śmiał się Brzęczek, gdy piłkarze jeszcze przed spotkaniami wręczali mu prezent z okazji urodzin. WG