- Wiadomo, że przed Euro 2012 - do ostatniego momentu - szukaliśmy zawodników z polskim paszportem i pozytywnie to chyba nie wpłynęło na nasz wynik. Teraz na Euro pojadą ci, którzy wywalczyli awans, selekcja cały czas trwa - powiedział kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski. Lewandowski był gościem specjalnym świątecznej edycji programu Cafe Futbol w Polsacie Sport. "Lewy" powiedział wiele ciekawych rzeczy, nie tylko dał do zrozumienia, że nie był zwolennikiem naturalizacji na siłę. Scharakteryzował też selekcjonera Adama Nawałkę. - Trener nauczył się reprezentacji, choć wiedział, że praca w kadrze to nie to samo, co w klubie. Na początku musiał nas poznać, nasze opinie odnośnie tego, co było źle robione, co można poprawić i wyciągał wnioski. Wiadomo, że to on na końcu decyduje, ale rozmowy i obserwacje innych też są pouczające - mówił "Lewy". Kapitan Orłów najwyraźniej jest zwolennikiem stabilizacji w składzie. - Wydaje mi się, że jeżeli zawodnik jest w reprezentacji od dawna i trener na niego liczy, to choćby robił błędy, to będzie ich popełniał coraz mniej. Pewność siebie i zaufanie trenera powodują, że gracz pokazuje umiejętności, których wcześniej nie prezentował - wyjaśnia. - Sami wywalczyliśmy awans, drużyna się tworzyła i ona pojedzie na mistrzostwa Europy. To jest duża różnica między Euro 2016 a 2012 - podkreśla. Robert zdradził też, że syn jego kolegi klubowego, który tak często zapomina, by podać - Arjena Robbena jest fanem "Lewego". Gdyby doszło do meczu Polska - Holandia 1 czerwca na Stadionie Narodowym, Lewandowski z Robbenem pewnie by się wymienili koszulkami. Na razie na czerwiec mamy jednak zapewniony sparing z Litwą, mecz z Holandią nie jest jeszcze potwierdzony. Czytaj więcej!