- Decyzja o odwołaniu ME trochę zabolała - przyznaje Krychowiak. - Przez dwa lata ciężko się przygotowujesz i okazuje się, że turniej przełożony. Przecież nie wiadomo, co się wydarzy za rok. Każda sytuacja ma jednak swoje pozytywne strony. Wydaje mi się, że Krystian Bielik jest bardzo zadowolony, a ja nie ukrywam, że mnie to cieszy. Krystian dostanie szansę, której w tym roku by nie miał. Bielik przechodzi rehabilitację po operacji zespolenia więzadeł krzyżowych. Zerwał je w styczniu tego roku. To oznaczało wyrok - wydawało się, że mistrzostwa Starego Kontynentu ma z głowy. Przełożenie turnieju na przyszły rok okazało się dla niego wybawieniem. Z powodu pandemii koronawirusa w piłkę nie grają teraz również zdrowi zawodnicy. Rozgrywki rosyjskiej ekstraklasy zostały zawieszone do końca maja. Kwiecień piłkarze mają wolny. W następnym miesiącu wznowić mają intensywne treningi. - W czerwcu będziemy grali bez przerwy i z biegu zaczniemy kolejny sezon - mówi Krychowiak, obecnie piłkarz Lokomotiwu Moskwa. - Jestem pewien, że wszystko dogramy do końca. Spędzam czas spokojnie, w domu z żoną. Rano trochę trenuję w mieszkaniu. Później filmy, seriale, książki. W Rosji "Krycha" przeżywa renesans formy. Strzela, asystuje, jest liderem drużyny. Jego klubowa pozycja dawno nie była tak mocna. - Czy to najlepszy okres w karierze, ciężko powiedzieć - zastanawia się. - Przecież nie tak dawno temu zapowiadano, że już nigdy nie wrócę do formy, już było po Krychowiaku. To jest obraz piłkarskiej kariery. To jest rollercoaster, raz tak, raz inaczej. To trzeba zaakceptować, trenować i iść dalej. Jest dobrze. Nie wiem, ile to będzie trwało, ale korzystam z tego. Piłka znowu sprawia mi przyjemność i to jest najważniejsze. UKi