"Oczekiwania kibiców wobec kadry były, są i będą duże, a gra w tych spotkaniach nie była ładna, ale szarpana, mało składna. Pamiętajmy jednak, że przecież dwa miesiące wcześniej ten zespół zawiódł na mistrzostwach Europy. Nie można było oczekiwać, że ktoś zmieni wszystko dotknięciem czarodziejskiej różdżki" - powiedział Gilewicz. Jego zdaniem Waldemar Fornalik dobrze poradził sobie w nowej dla siebie roli selekcjonera. "Szybko reagował na wydarzenia boiskowe, dokonywał zmian. Potrafił ściągnąć w końcówce spotkania również Roberta Lewandowskiego" - argumentował. Zwrócił uwagę, że także Włosi w swoim wtorkowym meczu eliminacyjnym z Maltą wygrali u siebie tylko 2-0, a drugiego gola zdobyli w 90. minucie. "Nie tylko my męczyliśmy się z teoretycznymi słabeuszami" - zaznaczył. Kolejnym eliminacyjnym rywalem podopiecznych Waldemara Fornalika będą 16 października w Warszawie Anglicy, którzy we wtorek na własnym terenie zremisowali z Ukrainą 1-1, wyrównując w końcówce. "Mecze z Anglią są zawsze prestiżowe. W październiku zagramy u siebie, mam nadzieję, że przy pełnych trybunach. Przez ten miesiąc nasi zawodnicy grając w klubach poprawią formę, mam nadzieję, że przełamie się Robert Lewandowski. Choć na dziś mocnych argumentów nie ma, to myślę, iż nasi piłkarze nie powinni się tego spotkania obawiać" - stwierdził były gracz klubów m.in. niemieckich i austriackich. Wziął w obronę Jakuba Błaszczykowskiego, krytykowanego po wypowiedziach na temat Ludovica Obraniaka, ukaranego w Czarnogórze czerwoną kartką. "Kuba jest kapitanem i piłkarzem, który w ciągu minionych lat wiele dał kadrze. Uważam, że miał prawo się wypowiedzieć" - zauważył Gilewicz. Podkreślił przy tym, że reprezentacja potrzebuje piłkarza o umiejętnościach, jakie ma Obraniak. Za niezrozumiały uznał brak powszechnego dostępu do telewizyjnych transmisji meczów kadry. "Chyba jesteśmy jednymi z nielicznych, jeśli nie jedynymi w Europie pod tym względem. Zdaję sobie sprawę z tego, że w dzisiejszym świecie rządzi pieniądz, ale potrzeba rozsądnego kompromisu. Bo otoczka wokół polskiej piłki nie jest zbyt dobra. O kibica trzeba dbać, także dlatego, żeby nie było podczas meczów reprezentacji wolnych miejsc na stadionach, jak to miało miejsce we wtorek we Wrocławiu" - zakończył Gilewicz.