Sytuacja przypomina nieco filmy "Z archiwum X". Oto poważny biznesmen, wiodący szczęśliwy żywot przepleciony wypadami za granicę, grą w tenisa, zabawami w towarzystwie blondwłosych, długonogich pań, pewnego dnia odbiera telefon: "Józek, będziesz prezesem PZPN-u". Nagle wszystko nabiera tempa. Trzeba w kilka dni uzbierać minimum 15 głosów poparcia od klubów, bądź wojewódzkich związków. Te drugie trzymają się Zbigniewa Bońka, do którego przekonały się podczas jego kadencji, gdyż cztery lata temu do wyborów szły ramię w ramię z Edwardem Potokiem. Pułkownikiem. Ze związków wyłamał się jeden - opolski. Uległ czarowi JW. Mało kto dziś pamięta, że Województwa Opolskiego reforma administracyjna z 1999 r. nie przewidywała, ale ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski zareagował na apele, walczących o tożsamość mieszkańców Opolszczyzny. Tak oto powstało województwo, które znacząco różni się we wszystkich wyborach, nie tylko tych piłkarskich, ze Śląskim czy Dolnośląskim. Oprócz tego planowane przez Wojciechowskiego reformy przekonały siedem klubów Ekstraklasy i siedem I ligi. Wtajemniczeni twierdzą, że w zbieranie poparcia dla JW zaangażowała się ferajna w składzie: Zdzisław Kręcina, Dariusz Smagorowicz, Cezary Kucharski, Kazimierz Greń. Ciekawe czy ktokolwiek zna odpowiedź na pytanie: co polskiej piłce może dać Wojciechowski? Czy jego receptury nie przeterminowały się w Polonii Warszawa? - Jakby wyglądał PZPN, gdyby Wojciechowski rządził nim w ostatnich miesiącach? Po Kazachstanie wywaliłby Nawałkę, by nazajutrz zatrudnić kogoś z wielkim nazwiskiem, z zagranicy. Nie bacząc na to, czy on będzie w ogóle pasował - opowiada mi osoba, która doświadczała rządów JW w "Czarnych Koszulach". Ciekawa jest lista klubów, które poparły kandydaturę Wojciechowskiego: - Wisła Kraków, - Wisła Płock, - Śląsk Wrocław, - Ruch Chorzów, - Korona Kielce, - Piast Gliwice, - Górnik Łęczna, - Sandecja Nowy Sącz, - Znicz Pruszków, - Zagłębie Sosnowiec, - GKS Katowice, - Podbeskidzie Bielsko-Biała, - Bytovia,- Stal Mielec,- Wisła Puławy.Rekomendację szykował też Górnik Zabrze, ale wycofała je w ostatnich chwili rada nadzorcza. Jedyny plus akcji "JW na prezesa" jest taki, że wybory będą faktycznie wyborami. Przy okazji dobrze by było, żeby pan prezes przedstawił prawdziwą motywację i realne pomysły na to, jak chce zmienić polską piłkę. Na razie wiadomo tyle, że skrzyknęła się grupa ludzi, którzy - głównie z powodów osobistych - mają dość Bońka i nie chcą czekać kolejnych czterech lat na koniec jego rządów. Publicznie wiadomo też, że na koncie PZPN-u co roku jest 150 mln zł, więc niektórych swędzą ręce. Polonia Warszawa z rąk Wojciechowskiego trafiła do Ireneusza Króla, a później już była degradacja do IV ligi - dziś próbuje się odgrzebać, jest w II lidze.Wybory w PZPN odbędą się 28 października.Michał Białoński