Artur Boruc -3 - w mroźnej aurze powinien co chwila się rozgrzewać. Wolał jednak spacerować we własnym polu karnym, co zemściło się w jedynym groźnym momencie pierwszej połowy. Gdy Słoweńcy strzelili gola jego reakcja była spóźniona. Być może z powodu zimna. Bereszyński +3 - dużo pracował na prawej stronie. Jeśli jednak ma być etatowym zastępcą Łukasza Piszczka, musi się jeszcze wiele uczyć. Michał Pazdan +3 - spokojny, choć miał problem z wyprowadzeniem piłki. Jego dwa podania były niedokładne i kończyły się stratą. Jak zwykle skuteczny w powietrzu. Thiago Cionek +3 - brał się nawet za rozgrywanie, gdy dograł długą piłkę do Teodorczyka. Na swoim, równym poziomie. Artur Jędrzejczyk 3 - skutecznie wyłączył z gry prawoskrzydłowego Słowenii. Inna sprawa, że tym razem był zupełnie niewidoczny w ofensywie. Przeciętny występ. Jacek Góralski 3 - nie zjadła go trema debiutanta, ale mógł spisać się lepiej. Nadspodziewanie często zapędzał się pod pole karne rywali. Kilka udanych wśizgów i dużo pracy w środku pola - zrobił to, czego się od niego wymaga. Grzegorz Krychowiak 4 - efekt opaski kapitańskiej? Grał lepiej niż w meczu z Rumunami. Biegał, walczył, pokazywał się, dokładnie dogrywał. Drugi mecz z rzędu dużo mu dał. Potrzebuje też regularnej gry w klubie, by złapać rytm. Krzysztof Mączyński 4 - w pierwszej połowie wystąpił trochę wyżej niż zazwyczaj, bo za plecami napastnika. Miał kłopoty ze złapaniem odpowiedniego rytmu, bo ciągnęło go do środkowej strefy. W drugiej części grał już tam, gdzie lubi najbardziej. Bardzo dobrze wykonywał stałe fragmenty gry. Paweł Wszołek 3 - to jego stroną przechodziło najwięcej akcji. W ofensywie zdecydowany i dynamiczny, w defensywie zbyt rzadko pomagał Bereszyńskiemu. To po jego faulu Słoweńcy mieli rzut wolny, po którym padła bramka. Bartosz Kapustka +2 - nie oszuka kibiców, że nie gra w klubie. Widać, że dużo traci na przesiadywaniu na trybunach Leicester. Przy golu dla Słoweńców zachował się fatalnie - stał w murze, ale w decydującym momencie się odsunął. Łukasz Teodorczyk 4 - w pierwszej połowie najlepszy z Polaków, ale przy golu potwierdziło się powiedzenie, że "napastnik we własnym polu karnym to koszmar". Odpuścił krycie, a Mevlja pokonał Boruca. W drugiej części zmarnował stuprocentową okazję, ale strzelił też gola po wyśmienitym podaniu Błaszczykowskiego. Wojciech Szczęsny 3 - w zasadzie bezrobotny. Zagrał w drugiej części, ale ani razu nie miał okazji do interwencji. Kamil Wilczek 3 - pojawił się na boisku po przerwie, ale nie była to spektakularna zmiana. Był rzadko przy piłce. Piotr Zieliński -3 - to nie była wartościowa zmiana. W środkowej strefie stracił piłkę, a Słoweńcy przeprowadzili groźną kontrę. Musi zdać sobie sprawę, że nie wszystko robi perfekcyjnie. Jakub Błaszczykowski 5 - gdy wchodził na boisko trybuny skandowały: "Kuba! Kuba!". Bezsprzecznie dla kibiców jeden z najważniejszych graczy tej kadry. I pokazał to po kilkunastu minutach, gdy po jego akcji Teodorczyk trafił do siatki. Kamil Grosicki -3 - tym razem "turbo" zostawił w szatni. Dostał 20 minut, ale nie pokazał niczego szczególnego. Damian Dąbrowski - bez oceny, bo grał zbyt krótko. Warto odnotować, że siedem minut w meczu ze Słowenią to jego debiut w kadrze. Oceniał we Wrocławiu Łukasz Szpyrka