W meczu ze Słowenią Kapustka zagrał ponad 70 minut i był to jego pierwszy kontakt z profesjonalną piłką od rozegranego 11 października spotkania z Armenią, w którym wszedł na ostatnie 20 minut. - To nie był łatwy mecz, bo Słowenia była świetnie zorganizowana w defensywie i ciężko było przeforsować jej zasieki. Dlatego szanujemy ten remis - powiedział Bartosz. - Chciałem pokazać się z jak najlepszej strony. Szukałem sobie miejsca, czasem schodziłem do środka, czasem do boku. Nie ukrywam, że drzemie we mnie olbrzymi głód piłki. Jeśli chodzi o moją postawę to nie było źle, ale też nie było fajerwerków. Mam nadzieję, że będę dostawał kolejne szanse w reprezentacji - nie kryje. - Czy brak gry w Leicester wpływa na moją formę? Ciężko powiedzieć. To dla mnie nowe doświadczenie. Ja się nie obrażam, nie dąsam. To dla mnie niesamowita przygoda. Wierzę, że to wszystko zaprocentuje - twierdzi. - Bardzo tęskniłem za taką otoczką meczu, jaką miało spotkanie ze Słowenią. Ja uwielbiam grać na Stadionie Narodowym, czy we Wrocławiu. Mogę być dumny, marzyłem o tym, aby brać w tym udział. Na pewno brakowało mi tego. Mecze reprezentacji są najważniejsze, tęskniłem za nimi - nie kryje. Czy Kapustka miał osobistą rozmowę z selekcjonerem Nawałką?- Jak najbardziej, na każdym zgrupowaniu rozmawiamy z trenerem Nawałką. Trener znajduje czas dla każdego zawodnika. Rozmawiamy o różnych rzeczach: o zdrowiu, o sytuacji w klubie i o innych sprawach - odpowiedział. Trener Claudio Ranieri komplementuje Bartosza, ale jednocześnie zsyła go do rezerw, by dojrzał fizycznie i poprawił walkę jeden na jednego w defensywie. Czy nasz młody pomocnik rozważa zmianę klubu? - Teraz skupiam się przede wszystkim na tym, aby jak najlepiej wyglądać w klubie. Taka szansa gry w reprezentacji to jest bardzo dobra sprawa. Nie ma mowy o kalkulowaniu przenosin, zmian, bo to by tylko zaburzyło moje przygotowania do każdego treningu, meczu. Staram się robić wszystko jak najlepiej, a wiem, że to zaprocentuje - zapewnia. Czego mu brakuje, by zostać choćby zmiennikiem w Premier League? - Ciężko powiedzieć. Gdybym miał choć jedną szansę, aby przekonać do siebie poprzez grę na boisku, to wtedy bym mógł więcej na ten temat powiedzieć. Na razie obserwuję siebie na tle innych na treningach, a to nie to samo, co mecz ligowy - zaznacza Kapustka. Z Wrocławia Michał Białoński i Łukasz Szpyrka