<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-el-ms-europa-faza-grupowa-grupa-e,cid,601,rid,2731,gid,797,sort,I" target="_blank">Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji MŚ!</a> Rumuni nie zdążyli jeszcze wyjść na trening na PGE Narodowym, nie wspominając o meczu, a główne pytanie rumuńskiej dziennikarski brzmiało w ten sposób: - Jeśli pan jutro przegra przestanie pan trenować ten zespół? Christoph Daum rozłożył tylko ręce uśmiechnął się i powiedział: - Jestem wciąż trenerem. Skąd ta dyskusja? Eksperci rumuńscy z chęcią widzieliby odprawienie Niemca już po pierwszej porażce z Polską, ale Daum wytrwał. - Zdaje pan sobie sprawę, że jeśli jutro przegramy, to stracimy szanse na awans już po sześciu kolejkach eliminacji, co się jeszcze nigdy nie zdarzyło? Jaki to będzie miało wpływ na cały futbol rumuński, na federację? - nagabywali Niemca. - To pańskie stanowisko, nie zamierzam się do niego ustosunkowywać - uodpornił się na tego typu zaczepki. Obrońcy Cosmin Moti, Dragos Grigore oraz napastnik Denis Alibec nie wspomogą Rumunów z powodu kontuzji, ale Daum nie załamuje rąk. - Zaprosiliśmy na zgrupowanie 26 zawodników, a to ciągle wystarczy, więc nie ma problemu z kontuzjami - podkreśla. Obrońca Napoli Vlad Chiriches, który rozmawiał z dziennikarzami, zanim nastąpiły starcia na linii media - selekcjoner, jest kapitanem Rumunów. Z klubu zna się dobrze z Arkadiuszem Milikiem i Piotrem Zielińskim. - Nie rozmawiałem z Milikiem o tym meczu, ale wcześniej żartowaliśmy i mam nadzieję, że poradzimy sobie z Polakami. Wiemy, że czeka nas mecz z mocnym rywalem, to będzie trudny mecz. U siebie przegraliśmy 0-3, mam nadzieję, że sprawy potoczą się inaczej i osiągniemy dobry wynik - nie kryje piłkarz. Vlad nie boi się nawet Roberta Lewandowskiego i prawie 60 tys. gardeł, jakie wspierać będą Polaków. - Kibice będą za Polakami, więc musimy być mocni psychicznie, ale wierzymy w siłę drużyny - podkreśla kapitan Rumunii. - Mamy trzech kontuzjowanych ale mam nadzieję, że wszyscy, którzy wyjdą na murawę, przejdą samych siebie i zagramy dobry mecz - nie kryje piłkarz Napoli. Zapytany o to, jak reaguje na brak wiary w zespół, a taki nastrój w Rumunii zaczął panować, odparł: - Jesteśmy przyzwyczajeni do takiej postawy, ale mam nadzieję, że jutro zagramy dobry mecz i zaskoczymy wszystkich - uważa. Na informację o tym, że podobno w naszej bramce ma stanąć Wojciech Szczęsny, zareagował bez emocji: - Nie chcę mówić o kimś nieobecnym. Mamy bardzo dobrych napastników i zrobimy wszystko, aby zdobyć gola niezależnie od tego, kto stoi w bramce - zapewnia Vlad Chiriches. Na koniec Daum potwierdził to, co powiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego", że remis w jutrzejszym meczu graniczyłby z cudem. - Podtrzymuję te słowa, bo Polska bardzo silny zespół, dysponujący zawodnikami, którzy mogą zrobić różnicę, na dodatek gra w domu, a w 30 minut stadion został. Wystarczy spojrzeć na tabelę - Polacy są zdecydowanymi liderami i to mówi więcej niż tysiąc słów - stwierdził niemiecki szkoleniowiec. Z PGE Narodowego Michał Białoński <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/polska-rumunia,4785" target="_blank">Interia zaprasza na tekstową relację z tego meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/polska-rumunia,id,4785" target="_blank">Tutaj znajdziesz tekstową relacje na żywo na urządzenia mobilne</a>