"Widzę szanse dla reprezentacji prowadzonej przez trenera Vladimira Weissa w polskiej defensywie, która ma dziury. Poza tym ich natura jest taka, że ciężko im zagrać dwa mecze, jeden po drugim" - powiedział 58-letni Radolsky. Słowacki szkoleniowiec zna wielu podopiecznych Leo Beenhakkera z polskiej ligi. "Niebezpiecznym zawodnikiem jest napastnik Paweł Brożek. Fantastycznie wyszkolony technicznie jest pochodzący z Brazylii Roger. Do gwiazd zaliczani są jednak przede wszystkim bramkarz Artur Boruc i pomocnik Mariusz Lewandowski" - stwierdził. Zdaniem Radolskiego, środowe spotkanie w el. MŚ w Bratysławie, będzie typową konfrontacją "do pierwszego gola". "Może tak się zdarzyć, że o zwycięstwie zadecyduje pierwsza strzelona bramka". Trzy tygodnie temu Radolsky został trenerem MSK Żilina, aktualnego wicelidera ekstraklasy słowackiej. Oprócz rozgrywek krajowych, klub z Żiliny czekają też potyczki w fazie grupowej Pucharu UEFA - na początek z niemieckim Hamburger SV, a potem Ajaksem Amsterdam, Slavią Praga i Aston Villa Birmingham. Radolsky ma umowę do końca roku, ale jeśli drużyna będzie dobrze spisywała się na własnym podwórku i międzynarodowej arenie, kontrakt zostanie przedłużony. Jako szkoleniowiec prowadził wcześniej m.in. Slovana Bratysława, Koszyce, Sigmę Ołomuniec. W drugiej połowie lat 90. krótko był selekcjonerem kadry Słowacji. W Polsce sukcesy odnosił z Dyskobolią - m.in. wicemistrzostwo w 2005 roku i wcześniej awans do trzeciej rundy Pucharu UEFA, po wyeliminowaniu m.in. Herthy Berlin i Manchesteru City.