Bramki dla "Biało-czerwonych" strzeliły: Ewa Pajor (43.), Katarzyna Daleszczyk (64.), Ana Arnautu (68., samobójczy), Agnieszka Winczo (90.). Wtorkowe spotkanie o niczym już nie decydowało. Polki nie miały już szans na awans, za co posadą zapłacił Wojciech Basiuk. Jego miejsce zajął Miłosz Stępiński, który zanotował udany debiut. Nowy selekcjoner postawił na kilka piłkarek, które od dawna nie grały jak: Kiedrzynek, Winczo czy Anna Gawrońska. Spotkanie we Włocławku rozpoczęło się od wyrównanej walki po obu stronach, choć już w szóstej minucie "Biało-czerwone" mogły stracić bramkę. Dobrze do piłki z lewej strony doszła Nadejda Colesnicenco, ale świetnie ustawiona była też golkiperka Polski Katarzyna Kiedrzynek i pewnie złapała piłkę zmierzającą do bramki. Dobrą okazję do objęcia prowadzenia miała w 17. minucie Agata Guściora. Piłka po jej uderzeniu leciała w lewy górny róg, ale wyciągnięta jak struna Anna Zatusevscaia wybiła ją w ostatniej chwili. Osiem minut później minimalnie nad poprzeczką uderzyła Patrycja Pożerska. Radość przerodziła się w sportową złość chwilę później, gdy dośrodkowanie Gawrońskiej trafiło do Ewy Pajor. Ta uderzyła wprost w bramkarkę Mołdawii i wydawało się, że piłka przeszła całym obwodem linię. Innego zdania była jednak sędziująca to spotkanie Szwajcarka Simona Ghisletta i na tablicy wyników nadal było 0-0. "Biało-czerwone" powoli przejmowały inicjatywę i dwie minuty przed przerwą wchodząca w pole karne Winczo wycofała po ziemi piłkę do Pajor, a ta bez najmniejszych problemów pokonała bramkarkę rywalek. Po zmianie stron podopieczne Miłosza Stępińskiego przejęły inicjatywę i coraz częściej próbowały podwyższyć prowadzenie. Pojedyncze ataki Mołdawianek nie były w stanie zagrozić polskiej bramce. W 64. minucie wprowadzana z rzutu rożnego piłka trafiła wprost na głowę Daleszczyk, która precyzyjnym uderzeniem umieściła ją w bramce przeciwniczek. Cztery minuty później Polki prowadziły już 3:0. Tym razem strzał Winczo trafił prosto w dobrze ustawioną Zatusevscaię, ale piłka tak niefortunnie się odbiła, że wbiegająca do bramki Arnautu zabrała ją ze sobą. Ostateczny cios "Biało-czerwone" zadały tuż przed końcem spotkania. Piłkę z lewej strony dostała wychodząca na czystą pozycję Katarzyna Daleszczyk, a jej precyzyjne dośrodkowanie strzałem głową na gola zamieniła Winczo. Ostatnie spotkanie eliminacyjne do mistrzostw Europy 2017 reprezentantki Polski wygrały 4=0 i tym samym zajęły trzecie miejsce w grupie. W drugim wtorkowym meczu Dania pokonała lidera Szwecję 2-0. Mimo przegranej, ta ostatnia reprezentacja uzyskała bezpośredni awans do ME. Polki zaczęły kwalifikacje od ubiegłorocznej wyjazdowej porażki ze Szwecją 0-3. Potem na tyskim stadionie pokonały Słowaczki 2-0, wygrały w Mołdawii 3-1, bezbramkowo zremisowały w Tychach z Danią i przegrały w Popradzie ze Słowacją 1-2. Szansę awansu straciły w czerwcu po porażkach w Łodzi ze Szwecją 0-4 i na wyjeździe z Danią 0-6. Eliminacje toczą się w ośmiu pięciozespołowych grupach; awans uzyskają ich zwycięzcy i sześć najlepszych zespołów z drugich miejsc. Dwie pozostałe drużyny z drugich lokat rozegrają baraż o ostatnie miejsce w ME. Stawkę 16 finalistów uzupełni gospodarz - Holandia. Tytułu bronić będzie reprezentacja Niemiec. ME piłkarek zostaną rozegrane po raz 12. Osiem złotych medali wywalczyły Niemki, dwa razy triumfowały Norweżki, raz Szwedki. Polki nigdy nie wystąpiły w turnieju finałowym. Polska - Mołdawia 4-0 (1-0) Bramki: 1-0 Ewa Pajor (43.), 2-0 Katarzyna Daleszczyk (64.), 3-0 Ana Arnautu (68., samobójczy), 4-0 Agnieszka Winczo (90.). Polska: Katarzyna Kiedrzynek - Ewelina Kamczyk, Jolanta Siwińska (87. Hanna Konsek), Agata Guściora, Paulina Dudek - Natalia Pakulska, Patrzycja Pożerska (76. Gabriela Grzywińska) - Katarzyna Daleszczyk, Anna Gawrońska (69. Anna Rędzia), Ewa Pajor - Agnieszka Winczo. Mołdawia: Anna Zatusevscaia (70. Alina Saitan) - Cristina Cerescu, Dumitrita Prisacari (82. Julia Petelca), Elena Porojniuc, Ana Arnautu - Ludmiła Caraman (56. Carolina Tabur), Ludmila Andone - Diana Loghin, Nadejda Colesnicenco, Violeta Mițul - Claudia Chiper. Sędziowała Simona Ghisletta (Szwajcaria). Żółta kartka - Dumitrita Prisacari. Końcowa tabela grupy 4. eliminacji ME kobiet: M pkt bramki 1. Szwecja 8 21 22-3 2. Dania 8 19 22-1 3. Polska 8 10 10-16 4. Słowacja 8 9 11-13 5. Mołdawia 8 0 1-33 Miłosz Stępiński (trener reprezentacji Polski): - Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony dzisiejszym meczem. Wierzyłem w dziewczyny i mówiłem o tym, że najważniejsze jest by zagrać na zero, co się udało. Nowa organizacja gry dobrze wyglądała szczególnie w drugiej części. Tylko na początku było trochę nerwowości i było widać, że dziewczyny nie mogły się odnaleźć. Jednak z każdą minutą wyglądało to coraz lepiej, a później pojawiła się kreatywność, którą trenowaliśmy. To fantastyczne zawodniczki, które zrobiły sobie i mnie wielką radość ze zwycięstwa. Przed meczem mówiliśmy w szatni, że trzeba wykorzystać fakt, iż zespół Mołdawii gra bardzo wysoko i trzeba to rozciągnąć grając piłki zza ich linii obrony, a także wykorzystać przestrzenie między ich linią obrony i pomocy. Dziewczyny weszły w tę taktykę zdecydowanie lepiej w drugiej połowie, stąd efekt w postaci trzech bramek. - Na pewno pracować będziemy nad tym, co dziś wyszło gorzej, a więc nad samym wejściem w mecz, bo o tym mówiły też same dziewczyny. Po przerwie zagraliśmy tak jak chciałem. Nie było żadnego wybicia piłki, graliśmy spokojnie od tyłu, budowaliśmy skuteczne akcje środkiem pola, skrzydłami, dobrze wykonywaliśmy też stałe fragmenty gry. Jestem z tego bardzo zadowolony i chciałbym, aby właśnie tak grała ta reprezentacja. Świetnie sprawdziły się także zmienniczki, więc mam nadzieję, że buduje się zalążek dobrej reprezentacji. Nikomu nie zamykam drzwi, będę dalej obserwować kolejne zawodniczki Katarzyna Kiedrzynek (bramkarka reprezentacji Polski): - Cieszę się, że po półtora roku mogłam wrócić do reprezentacji. Wiedziałam, że ta chwila kiedyś nastąpi, że znajdzie się ktoś, kto we mnie uwierzy i niesamowicie byłam szczęśliwa, gdy otrzymałam telefon od trenera Stępińskiego. Stęskniłam się zarówno za dziewczynami, jak i za orzełkiem, którego zawsze dumnie noszę na piersi. Był to dla nas bardzo ważny mecz, który zaczęłyśmy trochę nerwowo. Mamy w końcu nowy sztab szkoleniowy i trochę przebudowany skład. Założenia trenera wykonałyśmy i jestem dziś dumna z całego zespołu. Wierzę, że ten mecz pokazał, iż nie można nas skreślać, że potrafimy grać w piłkę i postaramy się pokazać to w eliminacjach do mistrzostw świata. Agnieszka Winczo (zdobywczyni czwartej bramki dla Polski): - Marzyłam o bramce, by zarówno pokazać się z dobrej strony publiczności, ale i także przypomnieć o sobie. Dziękuję trenerowi, który obdarzył mnie zaufaniem i pozwolił wrócić do kadry. Mam nadzieję, że zagoszczę tu na dłużej. Starałyśmy się grać skutecznie, choć na początku zabrakło nam trochę dokładności w dośrodkowaniach. Najważniejsze, że w drugiej połowie otworzyłyśmy się i zaczęłyśmy strzelać.