"Biało-czerwoni" wysoko pokonali Kazachów w spotkaniu eliminacyjnym MŚ, ale nie był to łatwy mecz. - Mam wrażenie, że mecz był, mimo wszystko, kontrolowany z naszej strony. Poza jednym strzałem z 16 metrów, nie przypominam sobie, żeby rywale stwarzali jakieś sytuacje, żebyśmy musieli się bronić i grać nerwowo - ze spokojem analizował Fabiański. Bramkarz Swansea City powrócił do bramki reprezentacji Polski. W czerwcowym meczu z Rumunią między słupkami stał Wojciech Szczęsny. - Staram się wykonywać swoją robotę najlepiej jak potrafię. Chcę podchodzić do tego wszystkiego bardzo profesjonalnie - zapewnił Fabiański. W ostatnich meczach bramkarzowi Orłów zdarza się "kiwać" z napastnikami rywali. - Dryblingi? To nie jest rzecz, którą do tej pory robiłem i sam jestem zaskoczony, że na coś takiego się zdecydowałem. Zarówno w meczu z Danią jak i Kazachstanem tak wyszło z sytuacji na boisku i zdecydowałem się na podjęcie dryblingu. Dwa razy się udało, ale do trzech razy sztuka, więc nie wiem, czy jeszcze bym się na coś takiego zdecydował - mówił z humorem nasz bramkarz. W starciu z Kazachstanem rywale zdobyli bramkę, ale sędzia jej nie uznał, odgwizdując spalonego. Goście mieli o to ogromne pretensje do arbitra. - Nie wiem, czym tak do końca kierował się sędzia. Rywal gdzieś tam był z boku przede mną. Ktoś mi mówił, że piłka się o niego otarła. Czy sędzia się tym sugerował? Nie wiem - mówił Fabiański. Ze Stadionu Narodowego Waldemar Stelmach, Krzysztof Oliwa Wyniki, terminarz i tabela "polskiej" grupy eliminacji MŚ 2018