- Cieszę się, że mecz wam się podobał. Izrael to mocna reprezentacja, ale zagraliśmy super. Pokazaliśmy klasę i wygraliśmy - uśmiechał się Zieliński do dziennikarzy. Powodów do radości było kilka, bo oprócz zwycięstwa Zieliński być może w końcu znalazł swoje miejsce w reprezentacji. Selekcjoner Jerzy Brzęczek od początku meczu wystawił go nie jako rozgrywającego, ale na skrzydle i okazało się to strzałem w dziesiątkę. - Na boku mam więcej swobody, dostaję więcej piłek. Mogę się obrócić i szukać rożnych rozwiązań. Zagrałem na tej pozycji pierwszy raz od pierwszej minuty i dobrze to wyglądało - przyznaje. Do udanego występu Zieliński mógł też dopisać piękną asystę. Przy bramce na 3-0 doskonale przerzucił piłkę do Kamila Grosickiego, który pokonał bramkarza Izraelczyków. - Kamil zrobił dobry ruch, do tego ma "gazicho". Dałem mu dobrą piłkę i dobrze, że tak to wykończył. Cieszę się, że to właśnie on strzelił, bo potrzebna była mu ta bramka - ocenia Zieliński. Po meczu z Izraelem Polacy mają komplet 12 punktów. Poniedziałkowe spotkanie pokazało jeszcze jedną rzecz - że Robert Lewandowski może grać w jednym składzie z Krzysztofem Piątkiem. - Do tego jest jeszcze Arek Milik, który wszedł i dobrze wykonał swoja robotę. Mamy trzech napastników, którzy dają nam bogactwo w ofensywie - uważa Zieliński. - Idziemy do przodu i rozwijamy się. Mamy jeszcze dużo do zaoferowania. Kibice fantastycznie nas dziś wspierali, więc też chcieliśmy sprawić im wiele radości, by mieli fajne wakacje - dodaje. Z Warszawy Piotr Jawor