<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/polska-czechy,4327" target="_blank">Polska - Czechy. Najlepsza relacja NA ŻYWO tylko w Interii - kliknij tutaj!</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/polska-czechy,id,4327" target="_blank">Polska - Czechy. Mobilna relacja NA ŻYWO z meczu - kliknij tutaj!</a> Grający na co dzień w angielskim Sheffield Wednesday Pudil, zdaniem czeskich dziennikarzy, był najlepszym piłkarzem piątkowego meczu w Ostrawie. Nie bez przyczyny. To po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego pierwszego gola dla Czechów zdobył głową kapitan zespołu Tomas Sivok. Z kolei na początku drugiej części, ofensywnie grający lewy obrońca, został sfaulowany w polu karnym Serbów przez Nenada Tomovicia. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Tomas Necid. Dziennikarze czeskiego "Sportu" ocenili występ Pudila na 8. Była to najwyższa ocena spośród wszystkich graczy. - Nie to jest najważniejsze kto był najlepszy. Liczy się przede wszystkim interes zespołu. Ja cieszę się, że dostaję swoją szansę, bo przecież wcześniej, przez dziewięć miesięcy, z powodu tego, że w poprzednim sezonie mało grałem w klubie, to nie byłem w kadrze - komentował po mecz z Serbią piłkarz. Piłkarz tak mówił o ostatnim sparingowym meczu czeskiej reprezentacji. - W pierwszej połowie graliśmy za daleko od siebie i to rywal częściej utrzymywał się przy piłce. Druga połowa w naszym wykonaniu była już jednak dużo lepsza. Wprawdzie w końcówce Serbowie zdobyli kontaktowego gola, ale my odpowiedzieliśmy kolejnymi trafieniami. Tak efektowna wygrana z silnym przeciwnikiem, to dla nas ważny wynik. Tym bardziej osiągnięty przy super nas dopingującej 15 tysięcznej widowni - podkreślał. Pudila zapytaliśmy czy kibice w Polsce zobaczą podobną grę we wtorek we Wrocławiu? - Zobaczymy. Z Serbią na pewno wyszło nam świetne spotkanie. Może na początku, przez pierwsze 15-30 minut nie graliśmy za dobrze, ale potem już dyktowaliśmy warunki na boisku. Utrzymywaliśmy się przy piłce, była pewność siebie. Co do meczu we Wrocławiu, to nasz selekcjoner na pewno dokona w zespole kilku zmian, ale to akurat nie jest problem, bo mamy szeroką kadrę, a wszyscy przed Euro chcą się pokazać z jak najlepszej strony - mówi Interii czeski obrońca. Reprezentacja prowadzona przez Pavla Vrbę, który z racji tego, że przed laty pracował choćby w Baniku Ostrava, świetnie zna polski futbol, ma ostatnio dobrą passę. W eliminacjach Czesi pewnie wygrali grupę A przed Islandią, Turcją czy Holandią. W piątek, po efektownej grze, z bagażem czterech goli odprawili naszpikowaną gwiazdami jedenastkę z Serbii. Na co będzie stać czeski zespół w przyszłorocznych finałach Euro, w których często sięgali po sukcesy, jak mistrzostwo w 1976 czy wicemistrzostwo w 1996? - No cóż, na razie trzeba poczekać na losowanie i zobaczyć, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Na pewno jednak będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony i powalczyć o co najmniej ćwierćfinał. Do turnieju pozostało jednak jeszcze sporo czasu. Tak jak mówię, trzeba poczekać na losowanie, a potem dobrze się przygotować - podkreśla 30-letni Pudil. Z Ostrawy Michał Zichlarz