- Bez względu, co się mówi i pisze o mnie, ja się nie zmieniam. Piłka uczy pokory, bardzo ważny jest też czas. Jestem dumny, że mam taką grupę ludzi, która jest gotowa na każdą burzę. Siła tej drużyny jest coraz większa i ostatnie trzy spotkania pokazały, że kierunek obrany trzy lata temu jest dobry i nadal nim podążamy - dodał. Polska dzięki wygranej z Bośnią i Hercegowiną została liderem grupy. O szansach na jej wygranie selekcjoner wydaje się jednak na razie nie myśleć. - Przed nami jeszcze dwa mecze z trudnymi przeciwnikami, a teoretycznie możemy nawet spaść, więc dla nas każdy punkt będzie ważny - podkreśla Brzęczek. Selekcjoner został również zapytany, czy środowe spotkanie było najlepszym w jego karierze. - To był dobry mecz, ale nie najlepszy. Musimy wziąć pod uwagę uwarunkowania spotkania i fakt, że przeciwnik grał z jednym zawodnikiem mniej. Konsekwencja i dyscyplina sprawiły, że do przerwy prowadziliśmy 2-0 - podkreślał selekcjoner. Ogólnie Brzęczek był jednak bardzo zadowolony ze zgrupowania, które właśnie się skończyło. - Potrzebny jest nam czas, konsekwencja i cierpliwość. Konkurencja jest większa i to musi prowadzić do wzrostu jakości drużyny. Staramy się widzieć pozytywy, bo tylko w taki sposób można czegoś dokonać, a nie odbijać się od ściany do ściany i ulegać presji. Ta drużyna ma niesamowicie mocne fundamenty i żadne wichury nie chcą nas wytrącić - podkreśla. Z Bośnią i Hercegowiną bardzo dobre spotkanie zagrali Mateusz Klich i Karol Linetty. Czy to oznacza, że miejsce w składzie może stracić Piotr Zieliński? - Piotrek to genialny piłkarz i cieszę się, że w listopadzie będę mógł się z nim spotkać. Należy mu się szacunek, bo gra w czołowej lidze, jest podstawowym zawodnikiem i ma genialne umiejętności. Jestem pewien, że będziemy mieli z niego dużo radości. Z Wrocławia PJ, MiBi <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-liga-narodow-uefa-liga-a,cid,817,rid,4528,sort,I" target="_blank">Liga Narodów - zobacz stan rywalizacji w polskiej grupie</a>