Interia: Nie obawiałeś się, że sędzia zakończy mecz przed rzutem wolnym Kuby Błaszczykowskiego, bo przecież minęła już czwarta doliczona minuta? Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski: - Wiadomo, że jak jest ostatnia sytuacja, rzut wolny, to sędzia musi dokończyć tę akcję. Szczęście nam dopisało. Pomimo tego, że w Kazachstanie straciliśmy punkty, musimy wciąż posypywać głowę popiołem, by zrozumieć, że bez maksymalnej walki w każdym meczu będzie ciężko. Piłka europejska tak się wyrównuje, że do każdego meczu trzeba podchodzić na sto procent. Tak jakby to był mecz ostatniej szansy, o awans! Kuba Błaszczykowski po raz pierwszy podszedł do stałego fragmentu gry w 95. min. Znacie się jak łyse konie, on podniósł rękę do góry. Co to znaczy w waszym języku migowym? - Ja krzyknąłem, żeby wykonywał to zawodnik prawonożny. Czasem wystarczy trafić w bramkę, ktoś trąci piłkę, może być "samobój" - tak padają bramki. Wiedziałem, że Kuba czasem dośrodkowuje na dalszy słupek i też szczęście mi dopisało, że się znalazłem w takiej sytuacji i udało mi się strzelić. - To że wygraliśmy, to jest jeden powód do zadowolenia, ale patrząc na przebieg, to nie był nasz najlepszy mecz i musimy sobie zdawać z tego sprawę. To pierwszy wygrany dwumecz w eliminacjach od czasów Leo Beenhakkera. To niesamowite, że aż tak długo musieliście czekać na komplet punktów! - Oooo! Naprawdę? Szczerze powiedziawszy, to nie wiedziałem, ale w sumie, w poprzednich eliminacjach do mistrzostw Europy graliśmy raz na zgrupowanie, a przy dwóch meczach zdarzały się remisy. Widocznie czasami trzeba przełamać tę niemoc właśnie takim meczem jak ten. I z drugiej strony liczą się trzy punkty, bramki nie będę miały znaczenia, bo zespoły będą gubiły punkty. - Na pewno byliśmy lepsi, ale to nie był nasz rewelacyjny mecz. Na pewno brakowało nam koncentracji, opanowania w niektórych sytuacjach. Wiadomo, że lepiej byłoby strzelić dwie bramki w pierwszej połowie, później kontrolować spotkanie i szukać szansy na kolejne. - Ale nie ma co ukrywać, że jak się gra przeciwko osłabionemu rywalowi, musisz strzelić pierwszą, drugą bramkę i próbować dalej, ale my tego nie zrobiliśmy i musieliśmy walczyć do końca o zwycięstwo. - To może być ważne zwycięstwo, ale wolałbym, aby takie mecze spokojniej przebiegały i kosztowały nas mniej sił. Twój gol nie był najpiękniejszy, ale za to na wagę dwóch punktów! - Moja bramka nie była jakaś spektakularna, ale może być ważna w kontekście cały eliminacji. Gdy spojrzymy na inne rezultaty - kolejna drużyna gubi punkty w Kazachstanie, Czarnogóra wygrywa z Danią, to dla nas znak, że takie mecze jak ten z Armenią trzeba wygrywać. Każda wygrana przybliża nas do awansu i korzystajmy z tego, że inne zespoły tracą punkty. Ze Stadionu Narodowego Michał Białoński Zobacz memy!