Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Hamlet Mhitarjan, celnie wykonując rzut wolny. To było pierwsze zwycięstwo Ormian w pojedynkach z Polską. Do tej pory trzy razy wygraliśmy i raz padł remis. Faworytem środowego spotkania byli Polacy, liderzy grupy A. Po tym meczu nasza pozycja w tabeli się nie zmieni, ale szkoda straconych punktów. Pozostaje mieć nadzieję, iż te trzy "oczka" nie będą decydować o naszym awansie do finałów ME, które odbędą się w Austrii i Szwajcarii. Po pojedynku z Azerbejdżanem, który odbył się w sobotę, selekcjoner Leo Beenhakker zapowiedział, że dokona kilku zmian w składzie na spotkanie z Armenią. I słowa dotrzymał. W wyjściowej jedenastce pojawili się: Grzegorz Bronowicki, Wojciech Łobodziński i Marek Saganowski, a na ławce rezerwowych usiedli: Jakub Błaszczykowski, Maciej Żurawski i Grzegorz Rasiak. Czy to miało decydujące znaczenie dla wyniku meczu w Erewanie? Raczej nie. - Mieliśmy plan, jak pokonać Ormian, ale nie wykorzystaliśmy dobrych okazji - powiedział tuż po zejściu z boiska Artur Boruc, który przy strzale Mhitarjana nie miał nic do powiedzenia. Może bramkarz "biało-czerwonych" mówiłby inaczej, gdyby w pierwszej połowie Saganowski w 30. minucie wykorzystał doskonałą sytuację. Na strzał z dystansu zdecydował się Łobodziński, Geworg Kasparow "wypluł" piłkę przed siebie, a dobitka "Sagana" z kilku metrów była niecelna. Wcześniej polski napastnik także mógł zdobyć gola, ale po centrze Marcina Wasilewskiego, jego uderzenie zastopował bramkarz Armenii. Kasparow był także bohaterem swojego zespołu w 29. minucie. Jacek Krzynówek, widząc go wysuniętego przed bramkę, zdecydował się na strzał z rzutu wolnego, ale Kasparow zdołał sparować piłkę na róg. Druga połowa rozpoczęła się od ataków Polaków. Bramce gospodarzy podopieczni Beenhakkera zagrozili w 57. minucie, kiedy po długim zagraniu Dariusza Dudki sam na sam z Kasparowem znalazł się Łobodziński, ale jego strzał z ostrego kąta był niecelny. Po chwili pomocnika Zagłębia Lubin nie było już na boisku, bo Beenhakker zdecydował się na dwie zmiany. Oprócz niego plac gry opuścił słabo dysponowany w środę Euzebiusz Smolarek, a pojawili się na nim Błaszczykowski i Żurawski. Pięć minut później kontuzja uniemożliwiła dalszą grę Jackowi Bąkowi, który narzekał na zdrowie już po meczu w Azerbejdżanie. Sfrustrowany kapitan polskiej drużyny umyślnie sfaulował mijającego go Ormianina tuż przed polem karnym i poprosił o zmianę. Jego miejsce zajął Radosław Sobolewski, ale co gorsza Mchitarjan efektownym i precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego pokonał Boruca. Strata bramki zupełnie wybiła z konceptu Polaków, a dodała energii Ormianom, którzy zaczęli walczyć z jeszcze większą determinacją. Często nie przebierali też w środkach, faulami przerywając akcje nieporadnie starających się odrobić straty Polaków. W przeciwieństwie do spotkania z Azerbejdżanie niewiele wnieśli do gry rezerwowi. Błaszczykowski co prawda starał się indywidualnymi akcjami rozerwać obronę gospodarzy, ale Żurawski był kompletnie niewidoczny. W 86. minucie po akcji prawą stroną boiska z ostrego kąta Kasparowa próbował zaskoczyć Błaszczykowski, ale ormiański bramkarz, najlepszy zawodnik w swym zespole, odbił piłkę. W końcówce Polacy opadli z sił i nie potrafili poważnie zagrozić bramce gospodarzy. Ormianie z kolei czterokrotnie wyprowadzili groźne kontry i mogli podwyższyć wynik, ale w dogodnych okazjach pudłowali, a raz Michał Żewłakow wybił piłkę z linii bramkowej. Po końcowym gwizdku sędziego ormiańscy kibice i piłkarze niemal oszaleli ze szczęścia. Owacjom i wiwatom na stadionie długo nie było końca. Gospodarze byli tyleż zadowoleni, co zaskoczeni, że wygrali mecz z liderem grupy. Beenhakker nie wyrówna więc osiągnięcia Pawła Janasa, siedmiu wygranych meczów w eliminacjach, przerwana została także jego seria 11 spotkań bez porażki. Następny mecz o punkty czeka "biało-czerwonych" 8 września, kiedy na wyjeździe zagramy z Portugalią. Armenia - Polska 1:0 (0:0) Bramka - Hamlet Mchitarjan (66., wolny). Armenia: Geworg Kasparow - Sargis Howsepjan, Robert Arzumanjan (83. Lewon Paczajan), Aleksandr Tadewosjan, Agwan Mkrtczjan - Wahagn Minasjan, Artur Woskanjan, Ararat Arakeljan, Jeghisze Melikjan - Hamlet Mchitarjan (74. Arman Karamjan), Armen Szahgeldjan (46. Aram Hakobjan). Polska: Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Jacek Bąk (65. Radosław Sobolewski), Michał Żewłakow, Grzegorz Bronowicki - Wojciech Łobodziński (60. Jakub Błaszczykowski), Dariusz Dudka, Mariusz Lewandowski, Jacek Krzynówek - Euzebiusz Smolarek (60. Maciej Żurawski), Marek Saganowski. Sędziował Pavel Cristian Balaj (Rumunia). Żółta kartka - Mrktczjan - Bronowicki. Widzów: 12 tys.