Snajper reprezentacji Polski środową potyczkę rozpocznie z pewnością na ławce rezerwowych. Popularny "Brozio" w hierarchii szkoleniowca drużyny narodowej od jakiegoś czasu jest dopiero drugim napastnikiem. - Robert Lewandowski ma bardzo silną pozycję w kadrze, ale moją rolą jest mu to jak najbardziej uprzykrzyć. Rywalizacja na pewno jest potrzebna tej drużynie, a ja na pewno nie złożę broni i będę robił wszystko, żeby przekonać selekcjonera Franciszka Smudę do mojej osoby - przyznał urodzony w Kielcach reprezentant. 28-letni piłkarz, który na co dzień występuje w Trabzonsporze podkreślił, że jego forma w klubie na pewno nie wpłynie źle na jego postawę w meczu z Gruzinami. - To będzie ciężki przeciwnik. W swoich szeregach ma bardzo doświadczonych zawodników. Spodziewamy się ciężkiej przeprawy. Moja gra w lidze na pewno nie odbije się negatywnie na grze w reprezentacji, choć w Turcji powodzi mi się różnie. Jesteśmy już po dwóch meczach eliminacji do Ligi Mistrzów. Niestety, odpadliśmy z tych rozgrywek z bardzo mocnym przeciwnikiem. A teraz mój klub czeka jeszcze starcie z Athletic Bilbao. Stawką tego meczu będzie awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Stać nas na zwycięstwo w tym dwumeczu i będziemy chcieli to za wszelką cenę udowodnić - dodał. Były as Wisły Kraków przyznał, że z otwartymi rękoma przywitał nowego kolegę w kadrze - Eugena Polanskiego. Brożek nie widzi żadnego problemu w naturalizowaniu zawodników, jeśli to ma wyjść na dobre "Biało-czerwonym". - Przywitałem z nim normalnie. Za dużo przebywam ostatnio Turcji i trochę się od tego izoluję, co mówią media. Wiadomo, że każdy ma jakąś swoją opinię i można się z nią zgadzać bądź nie. Moje zdanie jest takie, że jeśli zawodnik jest dobry i chce dawać z siebie wszystko, to nie widzę żadnego problemu, aby był członkiem kadry narodowej - zakończył doświadczony reprezentant. Konrad Kaźmierczak, Lubin