Rezerwowy obrońca Wisły Kraków Kokoszka doskonale wywiązał się z roli kapitana reprezentacji Polski. Zagrał znakomicie w tyłach, a także strzelił pierwszego gola dla Polski w 2008 r.! Najwyraźniej czary Leo Beenhakkera działają i w 2008 r. W listopadzie, na zakończenie eliminacji do Euro w starciu z Serbią Holender posłał do boju rezerwowego z Legii Warszawa Jakuba Wawrzyniaka i ten się wywiązał z zadania. Teraz Leo nie pierwszy już raz postawił na Kokoszkę, który dostał odcisków na pośladkach od siedzenia na ławce w Wiśle. Beenhakker od dawna wierzy w "Kokosa" i gdy tylko może, daje mu szansę. Wiślak odpłaca się za zaufanie. Już w I połowie starcia z Finami miał sporo udanych wślizgów i innych udanych interwencji w defensywie. Przede wszystkim jednak wykazał się refleksem w polu karnym rywali, gdy po wrzutce z rzutu wolnego Łukasza Garguły zgubił krycie obrońcy i głową skierował piłkę w okienko. Mało tego, w 62. min Kokoszka o mały włos nie strzelił drugiej bramki! Po podaniu z rzutu rożnego Michała Golińskiego z kopnął lewą nogą i Finów uratował tylko stojący w pustej bramce Mikko Maninen. Początek tego meczu nie był jednak udany dla naszych Orłów. Gdyby tylko w 11. min Kari Arkivou z 5 metrów nie spudłował, Sebastian Przyrowski nie miałby żadnych szans. Z upływem czasu było jednak coraz lepiej. Polacy atakowali skrzydłami. Głównie lewym, gdzie nieźle układała się współpraca Marka Zieńczuka z obrońcą Tomaszem Lisowskim. Właśnie po akcji "Zienia" w 42. min ładnie strzelił z 16 m Łukasz Garguła, ale Henri Silanpaa był na posterunku. O prowadzenie mogliśmy się pokusić już w 33. min, gdy piękne długie podanie Jakuba Wawrzyniaka otworzyło drogę do bramki Pawłowi Brożkowi. Sędzia liniowy błędnie uznał jednak, że wiślak był na spalonym. Po chwili Orły Leo dwoma-trzema podaniami z pierwszej piłki przeszyły obronę rywali, ale po dośrodkowaniu Brożka obrońcy ekspediowali piłkę, zanim dopadł do niej Garguła. Po przerwie podrażnieni "Suomi" próbowali przycisnąć i wyrównać. Ale to Orły Leo miały lepsze okazje na kolejne trafienia. Po rajdzie Zieńczuka znakomicie główkował wprowadzony na prawe skrzydło Tomasz Zahorski, ale interwencja Sillanpaeay była wspaniała. Na 2-0 mógł strzelić też aktywny "Zieniu", jednak zabrakło mu precyzji. W końcówce zamieszania pod bramką Finów narobili Dawid Nowak z Kamilem Grosicki. Zwłaszcza ten drugi popisał się groźnym, acz minimalnie niecelnym strzałem w 85. min. Obok Kokoszki na wyróżnienie zasługuje Marek Zieńczuk, którego podania stwarzały największe zagrożenie dla bramki rywali. Na pewno na więcej stać takich piłkarzy jak Garguła (mimo asysty), a zwłaszcza Pawła Brożka. Dobrze interweniował Przyrowski. Żadnej stuprocentowej okazji nie musiał bronić, ale przy wielu dośrodkowaniach zachowywał się perfekcyjnie. W środę Polacy w najsilniejszym składzie zmierzą się z Czechami. Polska - Finlandia 1-0 (1-0) Bramka: Kokoszka (43. głową z podania Garguły). Polska: Sebastian Przyrowski - Marcin Kuś, Adam Kokoszka, Jakub Wawrzyniak, Tomasz Lisowski (46. Piotr Brożek) - Wojciech Łobodziński (46. Tomasz Zahorski ŻK), Michał Pazdan (72. Radosław Majewski), Michał Goliński (46. Rafał Murawski), Łukasz Garguła , Marek Zieńczuk (80. Kamil Grosicki) - Paweł Brożek (73. Dawid Nowak). Finlandia: Henri Sillanpaeae; Toni Jarvinen, Juha Pasoja, Markus Halsti (85-Hannu Patronen), Tuomo Koenoen; Kari Arkivou (60-Mikko Manninen), Mika Vayrynen (68-Ville Taulo), Tuomas Haapala (75- Jessi Kujala), Roni Porokara (60-Mikko Innanen), Jonatan Johansson (60-Toni Lehtinen), Juho Makela.