Wtorkowy trening w Bad Waltersdorf był zamknięty nawet dla mediów. Leo Beenhakker ćwiczył na nim ostateczny skład i taktykę na spotkanie z gospodarzami Euro 2008. Zamykanie bram Stadionu Termalnego ma na celu bardziej stworzenie komfortowych warunków piłkarzom, niż utrzymanie czegoś w tajemnicy. Wystarczy wspiąć się na pobliski wał kolejowy, lub nieco dalej leżące wzgórze, by widzieć trening jak na dłoni. Leo wałkował z piłkarzami najpierw obronę pressingiem, a później oskrzydlające ataki, które zaczynało krzyżowe podanie defensywnego pomocnika. Drużyna była podzielona na "czerwonych" i "żółtych". Najczęściej Holender ustala wyrównane siłą składy. Tym razem jednak w ekipie "czerwonych" grali niemal wyłącznie piłkarze z wyjściowej "jedenastki". Nie wiemy tylko, co tam robił Łukasz Piszczek, który ma przecież zaległości treningowe. Najczęściej na lewej obronie w ekipie "czerwonych" biegał legionista Jakub Wawrzyniak, a nie Paweł Golański. Z gierki wynikało też, że niepewny miejsca w wyjściowym składzie jest Jacek Krzynówek, bo na ostatnią część treningu przywdział żółtą koszulkę. Roger był królem rozegrania w ekipie "czerwonych". To on zarządzał piłką, decydował gdzie ją posłać. Jednego z goli "żółtym" i ich golkiperowi Łukaszowi Fabiańskiemu strzelił szybki jak strzała Ebi Smolarek. - Co to jest Panowie! Bronimy tylko w trójkę! - denerwował się jeden z defensorów "żółtych" (najpewniej Mariusz Jop). Najbardziej pocieszające jest to, że Orły Leo są w dobrej, a nawet świetnej kondycji psychicznej. Żadnych śladów porażki z Niemcami. Podczas treningu "żyli", pokrzykiwali do siebie: "podaj", "linia", "przesuń". - Moi przyjaciele, szybciej i niech każdy domaga się podania piłki - taką komendą Leo Beenhakker rozpoczął ostatnią część gierki. W każdym momencie pilnował, by "czerwoni" niezwłocznie po stracie piłki wracali pod bramkę. Mariusz Lewandowski ćwiczył lżej, a po zajęciach kuśtykał z okładem wokół prawej kostki. - Robimy wszystko, by Mariusz odzyskał zdrowie i siły. Do meczu zostało jeszcze dwa dni, więc jest szansa, by się to udało - tłumaczył Leo. Okłady lodowe mieli też Bąk i Michał Żewłakow. Jak tłumaczył "Żewłak" woreczki z lodem mają zapobiec temu, by nie odzywały się stare kontuzje. Choć trening był długi (trwał sto minut) i prowadzono go w upale (31 stopni), piłkarze dobrze go znieśli. Z chęcią z nami rozmawiali, a Marcin Wasilewski znalazł też czas dla kibiców. Rozdawał im autografy i uściski dłoni. Przechodzącym do autokaru Orłom towarzyszył wspaniały doping "Polska! Biało-czerwoni" i "Tylko zwycięstwo! Polacy tylko zwycięstwo!". - Wspaniale nas wspierają. Dumny byłem, gdy zobaczyłem ich tylu na stadionie w Klagenfurcie - podkreślał Maciej Żurawski, a austriackie gazety w tytułach informowały: "Pojedynek kibiców wygrali Polacy". Michał Białoński, Bad Waltersdorf <a href="http://euro2008.interia.pl/galeria-wideo/wideo/zobacz-gdzie-trenuja-orly,2605541" class="more" style="color:#07336C">Zobacz gdzie trenują Orły!</a>