"Biało-czerwoni" dostaną do podziału 1,5 miliona dolarów, tyle samo, co za wywalczenie kwalifikacji na mistrzostwa świata w Niemczech. "Zasłużyli na nagrodę, ta kwestia nie podlega dyskusji. Tu nawet nie chodzi o korzyści materialne, ale o docenienie historycznego sukcesu całej drużyny" - powiedział Michał Listkiewicz, cytowany przez "Przegląd Sportowy". "Pieniądze wyłoży oczywiście sponsor, tak jak zwykle" - dodał prezes PZPN. Jak zawodnicy podzielą się premią? "Mniej więcej wiemy już, jak się podzielimy, ale proszę mnie nie ciągnąć za język, bo i tak nic nie powiem. Sprawy finansowe powinny pozostać pomiędzy pracownikiem a pracodawcą" - stwierdził Żurawski. Gazeta z innych źródeł dowiedziała się jednak o sposobie dzielenia premii. Oto on: za każdy mecz eliminacyjny piłkarz otrzymuje cztery punkty, za wejście do gry w trakcie spotkania trzy, za ławkę rezerwowych dwa i za oglądanie meczu z trybun jeden. Według tych zasad najwięcej zarobi "Żuraw" - 87 073 dolary, za nim "uplasują" się Lewandowski (81 742), Bąk, Żewłakow (obaj 78 188) i Jacek Krzynówek (76 411). Najlepszy nasz strzelec w eliminacjach Euzebiusz Smolarek dostanie "tylko" 72 857 dolarów. A ile zarobią trenerzy, lekarze i masażyści? "Znajdziemy dla nich dodatkowe pieniądze, dyskutujemy nad tym" - powiedział Listkiewicz. Z tej grupy trzeba wyłączyć Beenhakkera, który premię za awans miał zapisaną w kontrakcie. Podobno chodzi o kilkaset tysięcy euro.