"Latem trenowałem bardzo ciężko przez siedem tygodni i widać efekty. Z drugiej strony - sezon dopiero się rozpoczął, więc na ocenę przyjdzie czas później" - dodał Wichniarek. W tabeli zespół polskiego napastnika plasuje się tuż za liderem Bayernem Monachium. "Zawsze powtarzałem, że moim marzeniem są występy w Lidze Mistrzów i w tym momencie kwalifikujemy się bezpośrednio, bez eliminacji. Ale żarty na bok... Musimy teraz wylać kilka wiader zimnej wody na rozgrzane głowy" - podkreślił. Wichniarek przyznał, że kilkanaście miesięcy temu prowadził rozmowy z Legią Warszawa. "Byłem zainteresowany przyjściem do Legii! Klub z Warszawy nie był jednak w stanie zaproponować takich warunków, które by mnie satysfakcjonowały. Z perspektywy czasu okazało się, że wybór oferty Arminii był słuszny" - tłumaczył Wichniarek. Wichniarek chciałby otrzymać powołanie do reprezentacji, ale zdaje sobie sprawę z tego, że raczej nie ma na to wielkich szans. "Skoro przez ostatnie cztery lata nie byłem powoływany, to trudno, abym codziennie dzwonił do klubu i pytał sekretarkę, czy może przyszedł faks z polskiej federacji. Jestem realistą. Bardzo chciałbym występować w reprezentacji, ale nic nie mogę w tej sprawie zrobić poza strzelaniem kolejnych bramek w lidze. Może selekcjoner w końcu się skusi?" - zakończył Wichniarek.