Zapraszamy na relację na żywo z meczu el. Euro 2016 Szkocja - Polska! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych W eliminacjach MŚ 1966, które rozegrano na stadionach w Anglii, Polacy znaleźli się w grupie 8 razem z Włochami, Szkotami i Finlandią. Po remisach u siebie z dwoma pierwszymi przeciwnikami, przyszła zaskakująca porażka w Helsinkach 0-2. W tej sytuacji, żeby mieć jeszcze nadzieję na włączenie się do walki o awans, trzeba było wygrać trudne wyjazdowe spotkanie w Glasgow ze Szkocją 13 października 1965 roku. Gwiazdy na boisku W zespole rywala, w przeciwieństwie do teraźniejszości, nie brakowało prawdziwych futbolowych gwiazd. Narodowy zespół prowadzony był zresztą przez legendarnego Jocka Steina, który z Celtikiem w 1967 roku, sięgnął po klubowy Puchar Europy. Co do składu, to w składzie reprezentacji Szkocji na mecz z Polską znaleźli się tacy gracze, jak Denis Law, napastnik wielkiego Manchesteru United i najlepszy piłkarz Europy 1964 roku. Późniejszy kapitan Leeds United i reprezentacji Billy Bremner czy inny świetny gracz Manchesteru United Patrick Crerand. - Co do Denisa Law, to był to rzeczywiście wielkiej klasy piłkarz. W przeciwieństwie do swoich kolegów dysponował świetną techniką. Z tego co pamiętam, to bardzo dobrze grał lewą nogą. Był naprawdę groźnym i trudnym do powstrzymania napastnikiem - wspomina Stanisław Oślizło, jeden z najlepszych obrońców w historii polskiej piłki, który w biało-czerwonych barwach rozegrał 58 meczów. Obrońca Górnika zagrał też w pamiętnym meczu w Glasgow. Na Hampden Park zasiadło wtedy prawie 108 tysięcy kibiców. Gospodarze prowadzili po strzale swojego kapitana i wielkiej gwiazdy Celticu Billy McNeill'a. Potem jednak wydarzyła się niesamowita rzecz. Polacy, w barwach których grało wtedy aż 9 piłkarzy ze śląskich klubów (z Górnika, Ruchu, Polonii Bytom i Odry Opole), w przeciągu trzech minut strzelili dwa gole! W 85. minucie wyrównał niezawodny Ernest Pohl, a w chwilę później kapitalną indywidualną akcją popisał się Jerzy Sadek. Napastnik ŁKS Łódź wyprowadził w pole obrońców gospodarzy i precyzyjnym strzałem z kilkunastu metrów zaskoczył Williama Browna, grającego wtedy na co dzień w Tottenhamie. Bramka która wstrząsnęła Szkocją - Szczerze? To niewiele utkwiło mi w pamięci z tamtego meczu. Nie przypominam sobie jakiś pikantnych historii. Mam jakieś strzęp wspomnień z przygotowań do tego meczu w Ośrodku Olimpijskim. Co do bramki wyrównującej, to zdobył ją Ernest, ale nie był to ten gol, który, jak się w tamtych latach mówiło i pisało "wstrząsnął Szkocją". Tą bramkę zdobył kilka lat wcześniej w spotkaniu, który Polska wygrała tam 3-2. Na bramkę uderzył wtedy z taką siłą, że piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Ta poprzeczka do dzisiaj się tam chyba trzęsie - mówi z uśmiechem Oślizło. Wygrana 13 października 1965 w Glasgow niewiele Polsce dała. W kolejnym spotkaniu "Biało-czerwoni" rozgromili wprawdzie Finlandię 7-0, cztery gole zdobył w tym meczu Włodzimierz Lubański, ale zaraz potem przyszła klęska na Stadio Olimpico z Italią 1-6 i koniec marzeń o wyjeździe na mistrzostwa do Anglii w 1966, na które ostatecznie pojechali Włosi. - Jakoś zawsze tak się wtedy składało, że trafialiśmy na silnego rywala i to on, a nie my, jechał potem na finałowy turniej - reprezentant Polski i obrońca wielkiego Górnika z lat 60. Oślizło wierzy w awans Stanisław Oślizło pytamy jeszcze o czwartkowy mecz w eliminacjach Euro 2016. - Jak będzie? Przyznam, że z reguły z dystansem i mieszanymi uczuciami podchodziłem do gier naszej kadry, ale teraz jestem w stu procentach pewien, że wygramy, zdobędziemy trzy punkty i awansujemy do przyszłorocznego Euro. Nie ma nawet znaczenia to, że niektórym słabiej idzie ostatnio w klubach. Ta reprezentacja, to co innego. Raz, że gra z orzełkiem na piersi zobowiązuje, a poza tym, choć piłkarze głośno o tym nie mówią, to oprócz splendoru związanego z awansem, mogą liczyć na spore premie, a to przecież też ważne - podkreśla były świetny obrońca. Michał Zichlarz Wyniki, terminarz i tabela "polskiej" grupy eliminacji Euro 2016