Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji MŚ! "Wielka Polska! Niezwyciężona!" - wiwatowało trzy tysiące gardeł, gdy Robert Lewandowski strzałem z rzutu karnego dokonał dzieła zniszczenia rumuńskiej ekipy. "Biało-czerwoni" byli lepsi w każdym elemencie i nieprzypadkowo przejęli fotel grupy E lidera eliminacji! Adam Nawałka chyba nikogo nie zaskoczył z ustawieniem wyjściowej "jedenastki". Wprawdzie miał opcję gry na dwóch napastników, zastępując kontuzjowanego Arkadiusza Milika Łukaszem Teodorczykiem, lecz napastnik Anderlechtu nie jest jeszcze wkomponowany do systemu gry Orłów. W porównaniu do składu, który szedł zwycięskim szlakiem podczas Euro 2016, najważniejszą zmianą jest wprowadzenie Karola Linettego za Krzysztofa Mączyńskiego i Piotra Zielińskiego - najbardziej ofensywnego spośród naszych środkowych pomocników. Początek meczu to twarde rządy Polaków. Łukasz Piszczek z autu wypatrzył operującego w okolicach "szesnastki" Lewandowskiego, który nie patyczkował się i uderzył na bramkę. Szkoda tylko, że za wysoko. Później "Lewy" sam szarpnął do przodu, dośrodkował, a gdy obrońcy za krótko wybili Kamil Grosicki kopnął na bramkę bez przyjęcia. Ciprian Tatarusanu pilnował bliższego słupka i złapał uderzenie. To, co zrobił Kamil Grosicki w 11. min., przerosło wszystkie jego akcje, łącznie z tą, gdy na Euro przeszedł dwie trzecie reprezentacji Szwajcarii i wyłożył piłkę Kubie Błaszczykowskiemu, a ten trafił do siatki. Tym razem "Grosik" przejął piłkę jeszcze na naszej połowie. Trójce Rumunów uciekł z piłką, a pozostałą dwójkę zwiódł skrętem w prawo, w pole karne i uderzył jakby miał suwmiarkę w nodze! Tak, że piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Gol-marzenie, być może najładniejszy w całych eliminacjach! Znamienna była akcja, jaką wykonał Kamil po strzeleniu gola: podbiegł do Adama Nawałki i wyściskał go jak ojca. Być może była to podzięka za iście ojcowską wyrozumiałość przy rozwiązaniu afery alkoholowej? Najważniejsze, że Polacy prowadzili, a gola strzelił autor powiedzenia "Oto nadszedł dzień dzisiejszy!" Po kolejnych pięciu minutach meczu mogły paść dwie następne bramki dla Orłów. Kontra i podanie Lewandowskiego dały szansę Piotrowi Zielińskiemu, ale pomocnika Napoli zablokował wślizgiem obrońca. W 16. min Artur Jędrzejczyk dostał sprytne podanie w uliczkę od Grosickiego, był w polu karnym, blisko bramki, ale zamiast strzelać wycofał. Szkoda. Później, po podaniu - pracującego jak mrówka i wygrywającego masę pojedynków - Łukasza Piszczka uderzył z 15 m Kuba Błaszczykowski, jednak Tatarusanu był na swoim miejscu. Ekipa Christopha Dauma dochodziła do głosu głównie po rzutach wolnych. Po jednym z nich stuprocentową okazję miał Vlad Chiriches. Uratował nas refleks Łukasza Fabiańskiego, który odbił piłkę po strzale z kilku metrów. Po przerwie Daum wpuścił świeżych Florina Andonę i Andreia Prepelitę i to oni w sporej mierze napędzali ataki Rumunów. W naszym polu karnym kotłowało się trzy razy, ale drużyna Nawałki nie dopuściła do tego, aby Rumuni stworzyli "setkę". Za to my wyprowadzaliśmy kolejne kontry. Po tej z 52. min Romario Banzar brzydko ściął "Grosika", w przeciwnym razie nasz skrzydłowy miałby otwartą drogę do bramki. Z rzutu wolnego "Lewy" uderzył minimalnie obok słupka. Była to i tak o niebo lepsza próba, od tej z I połowy, gdy kapitan Polaków trafił w mur. Za moment, Robert, stojąc pod własną bramką, został ogłuszony petardą rzuconą przez jednego z bezmyślnych kibiców gospodarzy. Wybuchła pół metra od Lewandowskiego. Robert długo nie mógł dojść do siebie, leżał na murawie ogłuszony. Przerwa trwała kilka minut, aż Lewandowski wrócił do gry. Zresztą gdy wybił piłkę głową po rzucie rożnym Rumunów poczuł taki ból, że aż ugiął się w pół. Kapitan Orłów zacisnął zęby i grał dalej. W 71. min, po kontrze Błaszczykowskiego, Zieliński uderzył zza pola karnego - minimalnie niecelnie. Tuż przed tą akcją Nawałka posłał do boju Krzysztofa Mączyńskiego, w miejsce Linettego. "Mąka" miał uszczelnić nasz środek drugiej linii. Później znowu szarpnął "Grosik". Uderzył chytrze, posyłając piłkę między nogami obrońcy, ale Tatarusanu był dobrze ustawiony i złapał uderzenie. Na 10 minut przed końcem Nawałka przemeblował zespół, wprowadzając drugiego napastnika - Łukasza Teodorczyka. To była pokerowa zagrywka. Po chwili "Teo" podał do Lewandowskiego, a kapitan Orłów znalazł najlepszą odpowiedź na atak petardą hukową: podciągnął kilka metrów i z lewej nogi kopnął w dalszy róg - piłka po rękach Tatarusanu wpadła do siatki i mieliśmy gwarantujące spokój prowadzenie 2-0! Przy okazji "Lewy" wygonił do domu część kibiców gospodarzy. Przejścia między sektorami zapełniły się, a foteliki zionęły pustkami. W 90. min Lewandowski ponownie wpadł w pole karne miejscowych. Pchnięty przez kapitana Rumunów - Dragosa Grigore upadł na murawę, a sędzia Damir Skomina zdecydował się podyktować rzut karny. "Lewy" wykonał go na dwa tempa. W pierwszym położył Tatarusanu w prawym rogu, a w drugim posłał piłkę w lewy. Szał radości w polskich sektorach, gdzie polscy piłkarze! "Wielka Polska! Niezwyciężona!" - ryknęło trzy tysiące gardeł. W tym meczu faktycznie taka była! Sporo działo się też na trybunach. Rumuni zaatakowali polskich fanów racami, doszło do dużej zadymy. Rumunia - Polska 0-3 (0-1) Bramki: 0-1 Grosicki (11.), 0-2 Lewandowski (83. z podania Teodorczyka), 0-3 Lewandowski (90. z karnego po faulu na nim samym). Rumunia: Tatarusanu - Benzar, Chirches, Grigore, Tosca - Popa (46. Andone), Hoban (46. Prepelita), Marin, Stanciu (83. Keseru, Chipciu - Stancu. Polska: Fabiański - Piszczek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk - Błaszczykowski, Krychowiak, Linetty (70. Mączyński), Zieliński (80. Teodorczyk), Grosicki (89. Peszko) - Lewandowski. Żółte kartki: Benzar (52. Za faul na Grosickim) Sędziował: Damir Skomina ze Słowenii. Widzów: 48 531. Z Bukaresztu Michał Białoński Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Rumunia - Polska! Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych