Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Niemcy! Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Bohaterem meczu była cała ekipa Adama Nawałki. Mecz życia rozegrał nasz bramkarz Wojtek Szczęsny, który ratował zespół nawet w beznadziejnych sytuacjach. Raz pomogła mu poprzeczka - w końcówce wypalił w nią Łukasz Podolski. Adam Nawałka nie czarował. Wystawił taki skład, jakiego wszyscy się spodziewali - z Arkadiuszem Milikiem w ofensywie i Jakubem Wawrzyniakiem na lewej stronie defensywy. Co do tej drugiej pozycji, to trudno nie zgodzić się z legendarnym obrońcą Orłów Górskiego - Antonim Szymanowskim, który powiedział: - Na lewej obronie mamy taką posuchę, że kogo by Adam Nawałka nie wystawił, to błędu nie popełni. Karim Bellarabi z Bayeru Leverkusen z Andrem Schuerrle z Chelsea Londyn na skrzydłach, Thomas Mueller w ataku, a za nim operujący Mario Goetze - taki był pomysł na Polskę Joachima Loewa. Kibice śpiewali chóralnie "My chcemy gola", ale podopieczni Adama Nawałki grali przede wszystkim tak, jakby chcieli go nie stracić. Niemcy robili wiele, by objąć prowadzenie. Na początku postraszyli nas strzałem z 25 m Thomasa Muellera (Szczęsny złapał piłkę), a później jeszcze bardziej - z wolnego po faulu Tomasza Jodłowca na Mario Goetzem, ale szczęśliwie podanie Matsa Hummelsa przeciął Kamil Gik. Nie stać nas było na takie pomysłowe i szybkie ataki, jaki Niemcy pokazali w 28. min, gdy akcję rozprowadził Schuerrle, Mueller zbiegł na prawą stronę i stamtąd, z linii końcowej, groźnie dośrodkował. Uratował nas fakt, że Goetze nie sięgnął piłki. Najgroźniej było w 28. min, gdy Goetze podał do niepilnowanego Bellarabiego, który z bliska kopnął obok bramki. Za moment skontrował nas Mueller, ale uderzył niecelnie z 15 m. W końcówce I połowy nasza gra posypała się, nie było wyjścia do kontry. Wszelkie próby kończyły się natychmiastowymi stratami. Właściwie ograniczaliśmy się do przeszkadzania rywalowi, bo z pewnością zorganizowaną defensywą tego nie dało się nazwać. Dramatycznie brakowało nam gry na jeden kontakt, szybkimi podaniami, bo tylko tak dało się przejść drugą linię Niemców. Jedno takie rozegranie Łukasza Piszczka z Lewandowskim i Grosickim jak na całą I połowę to o wiele za mało. Mistrzowie świata pokonani! Komentuj! Niemcy robili, co chcieli - przed naszym polem karnym lepiej utrzymywali się przy piłce niż my, choć mieliśmy w tym rejonie przewagę liczebną. W I połowie, w ekipie Loewa szwankowała jedynie skuteczność. I tylko to nas ratowało. Najjaśniejszą postacią w "Biało-czerwonych" był Grzegorz Krychowiak, który starał się łatać dziury na środku, wyprowadzał też piłkę do ataku. Po faulach na nim Niemcy zobaczyli dwie żółte kartki. Mieliśmy próbować ataków skrzydłami. Prawą flanką na początku wyszedł jeden, ale Kamil Grosicki dośrodkował niecelnie. Lewą nie przedarliśmy się ani razu. Nic nie zapowiadało tak świetnego otwarcia II części gry. Tomasz Jodłowiec posłał długie podanie na prawą stronę, w kierunku Grosickiego, piłka trafiła do Łukasza Piszczka, ten idealnie zagrał w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Arkadiusz Milik i głową przelobował Manuela Neuera! Stadion Narodowy oszalał! Jeszcze tak długiego i głośnego fetowania gola nie słyszeliśmy! Niemcy ze wściekłością ruszyli do odrabiania straty. Nasza obrona - raz po raz - trzeszczała. W 20 minut ekipa Loewa wypracowała aż pięć świetnych okazji, ale Wojtek Szczęsny bronił jak w transie, bo tylko jeden strzał - Matsa Humelsa był niecelny (73. min po rzucie rożnym). Pozostałe obronił golkiper Arsenalu! Najtrudniejszym był ten Erika Durma z 63. min. Pięć minut później spanikował Bellarabi, który będąc sam na sam uderzył tak lekko, jakby podawał do naszego Wojtka. "Polacy! Jesteśmy z Wami!" - ryczał stadion, aż trzęsła się konstrukcja Stadionu Narodowego. Podobnie było, gdy pięć minut przed końcem Narodowy odśpiewał Mazurka Dąbrowskiego! To pomogło, tak samo jak wprowadzenie Sebastiana Mili, który przypieczętował wygraną Polaków! Po podaniu Roberta Lewandowskiego pomocnik Śląska Wrocław wypalił w lewy róg i Neuer był bez szans! Na koniec Toni Kroos próbował załatwić Szczęsnego z rzutu wolnego, ale mu się nie udało - przestrzelił. Miło było patrzeć, jak Robert Lewandowski - w stylu nieodżałowanego Włodzimierza Smolarka kradł czas Niemcom i po chwili sędzia zagwizdał po raz ostatni! El. Euro 2016, Grupa D: Polska - Niemcy 2-0 (0-0) Bramki: 1-0 Milik (51. z podania Piszczka), 2-0 Mila (88. z podania Lewandowskiego). Polska: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Łukasz Szukała, Jakub Wawrzyniak (85. Artur Jędrzejczyk) - Kamil Grosicki (71. Waldemar Sobota), Tomasz Jodłowiec, Grzegorz Krychowiak, Maciej Rybus - Arkadiusz Milik (77. Sebastian Mila), Robert Lewandowski. Niemcy: Manuel Neuer - Antonio Ruediger (83. Max Kruse), Jerome Boateng, Mats Hummels, Erik Durm - Christoph Kramer (71. Julian Draxler), Toni Kroos - Karim Bellarabi, Mario Goetze, Andre Schuerrle (77. Łukasz Podolski) - Thomas Mueller. Sędziował: Pedro Proenca z Portugalii. Żółte kartki: Lewandowski (56. za faul na Neuerze) oraz Schuerrle (20. za faul na Krychowiaku), Boateng (24. za faul na Krychowiaku). Widzów: 56 934. Ze Stadionu Narodowego Michał Białoński