Mateusz Klich na powołanie do reprezentacji Polski czekał niemal cztery lata. Wreszcie szansę dał mu Jerzy Brzęczek, nowy selekcjoner Orłów. - Myślałem, że już to może był koniec z kadrą. Cieszę się, że jestem z powrotem. Kariera piłkarza to wzloty i upadki, więc teraz cieszę się, że jestem w dobrej formie i w dobrym miejscu - mówił dziennikarzom podczas konferencji prasowej piłkarz Leeds United. Żurnaliści byli ciekawi obserwacji Klicha po powrocie do drużyny narodowej. Co zmieniło się przez te lata? - Na boisku dojrzałem i dziś mogę więcej dać drużynie. Trenuję z wielkim trenerem, który otworzył mi oczy na kilka rzeczy. Będę chciał pokazać w kadrze to, co pokazuję w klubie - dodał podopieczny słynnego Marcelo Bielsy. Co ciekawe, Mateusz Klich nie był wśród zawodników obserwowanych przez sztab poprzedniego selekcjonera, Adama Nawałki. Czy taki stan rzeczy go zaskoczył? - Mogę tylko tyle powiedzieć, że tak - zakończył Mateusz Klich.