Na zgrupowanie poprzedzające towarzyski mecz z Litwą trener Adam Nawałka powołał czterech bramkarzy - poza Fabiańskim w tym gronie znaleźli się Artur Boruc (Southampton FC), Wojciech Szczęsny (Arsenal Londyn) oraz Łukasz Skorupski (AS Roma). Dwóch z tego kwartetu będzie jednak musiało zasiąść w piątek na trybunach PGE Areny Gdańsk. "Mam nadzieję, że to nie będę ja. Przed nami dość długie zgrupowanie i każdy ma szansę się wykazać. Chciałbym nie tylko wystąpić przeciwko Litwie, ale również skutecznie powalczyć o miano pierwszego golkipera reprezentacji Polski. Mam teraz niesamowitą motywację, aby tego dokonać" - zapewnił. Tuż przed przyjazdem na zgrupowanie do Gdańska Fabiański zmienił barwy klubowe. Reprezentant Polski zdecydował się opuścić czwarty zespół Premier League Arsenal Londyn i związał się czteroletnim kontraktem z 12. drużyną tych rozgrywek Swansea City. 29-letni bramkarz wyjaśnił, że ten transfer dał mu dodatkowy impuls. "Moja sytuacja diametralnie się zmieniła. Przeszedłem teoretycznie do słabszego klubu, jednak pozostanie w Anglii z perspektywą występów w najsilniejszej lidze świata ujmy mi z pewnością nie przynosi. Mam już swoje lata i priorytetem była dla mnie możliwość regularnej gry. Oczywiści nikt mi nie jest w stanie tego w Swansea zagwarantować, ale wydaje mi się, że mam w tym zespole dość silną pozycję wyjściową" - stwierdził. Teoretycznie mecz z Litwą, która zajmuje 104. miejsce w rankingu FIFA, nie powinien być dla polskich bramkarzy wartościowym sprawdzianem oraz realną oceną ich możliwości. "Piłka już mnóstwo razy udowodniła, że jest przewrotna i potrafi nieźle zaskoczyć. Wiele razy byliśmy na coś przygotowani, ale życie niespodziewanie to weryfikowało. Dlatego też w futbolu nie wolno nikogo lekceważyć. Nie zmienia to faktu, że chcemy w piątek zaprezentować efektowną i skuteczną grę oraz zrealizować te założenia, które postawi przed nami trener" - przyznał. Bramkarz Swansea jest również optymistą przed rozpoczynającymi się 7 września eliminacjami do mistrzostw Europy 2016. Tego dnia Polska zagra w Portugalii z Gibraltarem. "Poprzednie rozdania nie były dla nas udane, ale teraz wszystko zaczynamy od nowa. Każdy startuje z tego samego pułapu i wierzę, że na finiszu to my będziemy świętować awans" - podsumował Łukasz Fabiański.