Francuz, który 5 czerwca otrzymał decyzją Wojewody Mazowieckiego potwierdzenie posiadania polskiego obywatelstwa, został powołany przez Leo Beenhakkera na spotkanie z Grecją. Pierwszą połowę oglądał z ławki rezerwowych, a grał od początku drugiej. Miał udział przy pierwszej bramce i zdobył drugą. Humor po meczu - debiucie jak marzenie - psuła mu tylko jedna myśl. "Głupio, że nie znam nawet polskiego hymnu - ubolewał Ludovik po powrocie do domu" - powiedział PAP Janusz Mielcarek, który w Lille prowadzi jedyną we Francji poza Paryżem polską księgarnię i kursy językowe. "Z Ludovikiem spotkałem się w kwietniu, podczas targów turystycznych w Lille. Był gościem honorowym imprezy, wymieniliśmy kontakty. Po meczu z Grecją i pierwszym pobycie w Polsce zadzwonił i oznajmił, że chce uczyć się języka polskiego. Przyznał, że czuł się głupio, gdy w Bydgoszczy grano polski hymn, a on nie mógł śpiewać. Udzielam mu lekcji w jego domu, bo na te kursowe nie ma czasu" - wspomniał Mielcarek. Obraniak w lutym rozpoczął starania o polski paszport. Jego dziadek Zygmunt, urodzony w 1933 roku w Wielkopolsce, po 1945 roku wyemigrował do Francji. Tam otrzymał w 1968 roku obywatelstwo. Nigdy jednak nie zrzekł się polskiego, które także miał ojciec zawodnika, urodzony we Francji Fabrice Jean Marii. Jego syn Ludovic nie musiał więc występować o uzyskanie polskiego obywatelstwa, gdyż zgodnie z obowiązującym we Francji prawem krwi, uzyskał je dzięki ojcu. W jednym z wywiadów Obraniak tłumaczył: "Ubiegam się o polskie obywatelstwo, bo czuję to we krwi. Dla mnie to coś naturalnego. Piłka nożna jest tu tylko bonusem, nie priorytetem. Chcę być Polakiem, bo moi pradziadkowie byli Polakami, jestem związany z tą kulturą". Na pierwszych lekcjach piłkarz uczył się Mazurka Dąbrowskiego. Dostał też specjalny słowniczek podstawowych słów piłkarskich i czasowników, które pomogą mu określić na co ma ochotę, co by chciał, jak się czuje. Ludovic jest bardzo zdolny - podkreślił Mielcarek. "Chociaż spotykamy się nieregularnie ze względu na jego wyjazdy, zgrupowania, mecze, to szybko łapie zasady i słowa. Razem z nim polskiego uczy się jego dziewczyna Laura. Twierdzą, że język polski jest bardzo trudny. To mnie zresztą nie dziwi, bo większość rodaków mieszkających we Francji, która ma polskie tradycje i korzenie, ale nie wyniosła z domu znajomości języka, mówi to samo. Według badań naukowców polski to czwarty pod względem trudności język świata" - podkreślił. Obraniak mimo krótkich pobytów w Polsce jest zachwycony krajem przodków. "Najbardziej był wzruszony ciepłym przyjęciem przez zawodników reprezentacji i to jeszcze przed meczem z Grecją. Wówczas i teraz barierą jest język, nie tylko polski, ale i angielski, w którym mówi wielu kadrowiczów. Ludovic zna słabo angielski, ale mimo to czuje, że jest akceptowany, że koledzy widzą w nim ważnego zawodnika. Podobały mu się bardzo Kraków i Warszawa - na tyle, na ile zdążył w tak ekspresowym tempie zobaczyć obydwa miasta. Wiem, że cenił sobie współpracę z Beenhakkerem. Na szczęście ostatnie wydarzenia nie ostudziły jego zapału do nauki polskiego. Problemem jest to, że lekcje nie mogą odbywać się regularnie" - powiedział Mielcarek. W czwartek Obraniak miał kolejne powody do zadowolenia. OSC Lille pokonał włoski klub Genoa 3:0 (1:0) w meczu trzeciej kolejki Ligi Europejskiej a on w 39. minucie pokonał bramkarza rywali.