Pomocnik naszej reprezentacji nie ukrywał, że zespół na Narodowym nie zaprezentował się najlepiej. Wygraną "Orły" Nawałki zapewniły sobie w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. - Mogliśmy strzelić pięć czy sześć bramek, ale również te bramki stracić. Trochę szczęścia, trochę woli walki do ostatniej minuty i to jest jednak najważniejsze - mówił Grzegorz Krychowiak. Dla naszej kadry było to drugie zwycięstwo w eliminacjach do mundialu. - Za kilka dni nikt nie będzie pamiętał o stylu, tylko będziemy mieli siedem punktów po trzech meczach - zapewniał pomocnik reprezentacji Polski. Armenia mimo gry w dziesiątkę od 30. minuty, miała nawet szanse na zdobycie trzech punktów. Rywale w drugiej połowie byli o krok od strzelenia drugiego gola. - Mimo ich ostatniej porażki 0-5, wiedzieliśmy, że to groźny rywal. Bronią bardzo nisko, piątką z tyłu i nie gra się łatwo przeciwko tego typu zespołowi - przyznał Krychowiak. Polacy byli o krok od sensacyjnego remisu w meczu z Armenią. Gola zdobyli w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. Po dośrodkowaniu Jakuba Błaszczykowskiego, piłkę do siatki rywala posłał Robert Lewandowski. Trener Nawałka będzie miał nad czym myśleć przed kolejny starciem w walce o mundial. Do sporego grona kontuzjowanych piłkarzy dołączył w meczu z Armenią Artur Jędrzejczyk, który ma stłuczony mięsień czworogłowy uda. Za kartki w kolejnym spotkaniu pauzować będzie za to musiał Thiago Cionek. Obrona naszej kadry jest więc w sporej rozsypce. Polska reprezentacja po trzech meczach eliminacji ma na koncie siedem punktów. W kolejnym spotkaniu Polacy zagrają z Rumunią. Mecz odbędzie się już 11 listopada.