- Zagraliśmy dwa dobre mecze i zanotowaliśmy dwa dobre wyniki. Możemy być zadowoleni z tego krótkiego zgrupowania. Wykorzystaliśmy je w pełni - powiedział Glik tuż po meczu we Wrocławiu. Reprezentacja Polski w spotkaniu z Finlandią zagrała z rozmachem w ofensywie i bardzo skutecznie w obronie. W kolejnym meczu nie straciła gola, a to dla naszego szefa defensywy jest najważniejsze. - Od dłuższego czasu pracujemy nad tym, by tracić jak najmniej bramek. W meczach z Islandią i Czechami już wyglądało to całkiem nieźle, a teraz jeszcze lepiej. Cieszy mnie to, a pewnie także trenera - przyznaje Glik. Obrońca Torino w spotkaniu z Serbią zagrał w środku defensywy z Bartoszem Salamonem. Z Finlandią jego partnerem był Michał Pazdan. Na dzień dzisiejszy wydaje się, że to jeden z nich będzie tworzył parę stoperów z Glikiem podczas turnieju we Francji. - Dla mnie najważniejsze jest to, by reprezentacja dobrze się prezentowała. Czy zagram z Bartkiem Salamonem, Michałem Pazdanem czy Łukaszem Szukałą, to nie ma dla mnie znaczenia. Każdy z nas walczy o marzenia. O to, by być w tej reprezentacji. Na szczęście to ból trenera - uśmiecha się kapitan Torino. Glik dostał też pytanie o Filipa Starzyńskiego, który w meczu z Finlandią trafił do siatki. - Skoro jest powołany, to już jest ważną częścią tej kadry. Zawsze naszą siłą było to, że od pierwszego do 23. zawodnika wszyscy czują się potrzebni. To było naszą wartością, którą staramy się pielęgnować - przekonuje. - Czy będziemy mocni we Francji? To się niedługo okaże. Za kilka miesięcy będziemy wiedzieć, czy możemy zrobić coś więcej na mistrzostwach Europy - kończy Glik. Łukasz Szpyrka