- Nie wiem, czy mamy pecha, czy nie umiemy wygrywać. Nie zasłużyliśmy na porażkę. Momentami graliśmy naprawdę nieźle. Patrząc na całokształt byliśmy po prostu lepsi. Niektóre elementy w naszej grze wyglądały naprawdę dobrze, ale nad niektórymi musimy jeszcze popracować - skomentował środkowy obrońca reprezentacji Polski. Zdaniem obrońcy Torino już w pierwszej połowie powinniśmy wyjść na prowadzenie. - Sytuacje z początkowych 45 minut powinny skończyć się golem. Sam miałem okazję, aby wpisać się na listę strzelców. Strzelałem głową, ale zabrakło mi trochę szczęścia. Gdybym trafił mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Ta porażka mnie boli, bo wydawało mi się, że graliśmy solidnie. Przegraliśmy jak zawsze. Z przodu zabrakło trochę błysku, ale Szkoci postawili nam ciężkie warunki. Według Glika po stracie gola odrobienie strat graniczyło już z cudem. - Końcówkę meczu jako środkowi obrońcy cały czas byliśmy na 40 metrze od bramki przeciwnika. Szkoci cofnęli się bardzo głęboko i ciężko było przebić się i stworzyć sobie sytuacje. Glika zmartwił fakt, że spotkanie ze Szkocją było tak naprawdę generalnym testem przed początkiem eliminacji Euro 2016. - To mogła być ostatnia okazja, żebyśmy spotkali się w pełnym składzie. W spotkaniu z Niemcami ciężko będzie coś ugrać. Nie wiadomo, z kogo będzie mógł skorzystać trener, bo mecz odbędzie się poza terminem FIFA. Do tego część piłkarzy skończy już sezon - dodał. Dla Glika był to pierwszy występ u Adama Nawałki. Na razie nie zauważył większych różnic w porównaniu z tym, jak kadrę prowadził Waldemar Fornalik. - Jestem za krótko z trenerem Nawałką, żeby widzieć jakieś różnice. Nigdy nie mieliśmy okazji razem popracować. Tak naprawdę odbyliśmy tylko dwa treningi, przećwiczyliśmy dwa może trzy schematy, które staraliśmy się przenieść potem na mecz. Najbardziej boli to, że Polacy nie potrafią strzelić gola. W poważnym meczu po raz ostatni trafiliśmy do siatki, grając z Czarnogórą na początku września ubiegłego roku. - Wyniki robią atmosferę wokół kadry. Nawet jak wygrasz w podłym stylu, to i tak czujesz się lepiej niż gdybyś przegrał po nie wiadomo jakim meczu. Jeśli mamy uwierzyć Glikowi to porażka ze Szkocją i bezbramkowy remis z Irlandią nie powinny nas szczególnie martwić w kontekście eliminacji. - Czasu jeszcze dużo. Moglibyśmy narzekać, gdybyśmy przegrali spotkanie eliminacyjne. W kontekście gry o punkty na pewno bylibyśmy w lepszej sytuacji. Do października jest dużo czasu. Jeszcze możemy sporo poprawić - zakończył. Ze Stadionu Narodowego Krzysztof Oliwa