INTERIA.PL: Dlaczego zdecydowałeś się na ten krok teraz, a nie za pół roku po mistrzostwach Europy? Radosław Sobolewski: - Bo tak sobie właśnie założyłem, że jak będzie ten historyczny awans do Euro, to zakończę reprezentacyjną karierę. Tak po prostu powiem pas. Czyli chciałeś odejść w świetle reflektorów, a nie dopiero wtedy, gdy zgasną po nieudanych meczach? - Dokładnie tak. Na naszym portalu gdy tylko pojawiła się informacja, że kończysz karierę, kibice zaczęli apelować w komentarzach, żebyś zmienił decyzję! - Dziękuje im za poparcie, ale ja już swoje powiedziałem i zdania nie zmienię. Gdy podejmowałem tę decyzję, wiedziałem, że takie będą jej konsekwencje. Ale dlaczego rezygnujesz właśnie teraz, gdy rozegrałeś jeden z najlepszych meczów w karierze? - Właśnie to, że ten mecz mi wyszedł, utwierdziło mnie w postanowieniu zakończenia reprezentacyjnej kariery. Kiedy zapadła ta decyzja? - Bardzo dawno temu. Jak zareagował Leo Beenhakker? - Wysłuchał mnie i uszanował to postanowienie. Poprosiłeś go, żeby cię zabrał na ostatni mecz eliminacyjny. Aż tak bardzo zależało ci na wyjeździe do Serbii? - Po prostu chciałem być z drużyną do końca tych eliminacji. Kibice Wisły nie muszą się martwić, że skończysz klubową karierę? - Absolutnie nie, proszę ich pozdrowić i przekazać, że teraz będę mógł skoncentrować się na grze w klubie. Zrobię wszystko, żeby Wisełka odzyskała mistrzostwo Polski. Rozmawiał w Belgradzie: Michał Białoński, INTERIA.PL