- Szczerze przyznam, że nie analizowałem sytuacji w innych grupach. Zawsze interesuje mnie najbliższy mecz mojej drużyny. Trzeba liczyć na siebie i nie oglądać się na boki - stwierdził Janas. - Liczenie na innych nie wychodzi na zdrowie. Przykład? Ostatnie eliminacje mistrzostw Europy. Czekaliśmy na planowe zwycięstwo Szwedów nad Łotyszami i... nie doczekaliśmy się - przypomniał "Janosik". - Najlepiej byłoby wygrać grupę, a szanse na to są. Ale ja muszę myśleć o meczu z Austrią, a nie kombinować, czy i ile punktów Anglia może stracić w Belfaście i Cardiff. Na dziś są trzy drogi prowadzące do Niemiec - awans z pierwszego lub drugiego miejsca w grupie oraz baraże, których postaramy się uniknąć. Bo to loteria. Wystarczy wspomnieć, jak bity faworyt Turcja przegrał je w ostatnich kwalifikacjach do finałów Euro z niedocenianą Łotwą - dodał selekcjoner reprezentacji Polski.