Przyznał, że podopieczni trenera Adama Nawałki nie wykorzystali atutu własnego stadionu. - Graliśmy u siebie, przed własną publicznością. Ale graliśmy za wolno, żeby coś osiągnąć. Nie stwarzaliśmy stuprocentowych sytuacji pod bramką Szkotów. Jedną miał Arkadiusz Milik. I tyle. Żeby wygrać, trzeba czegoś więcej na boisku - zauważył były zawodnik katowickiego GKS. Jego zdaniem, dopiero po straconym golu polscy piłkarze poważniej zaatakowali. - Kilka minut takiej gry to jednak za mało. Granie jednym napastnikiem nie wystarczy. Potrzeba czterech, pięciu graczy zaangażowanych w ofensywę, by myśleć o sukcesie - stwierdził były napastnik m.in. HSV Hamburg i Eintrachtu Frankfurt. Mimo to zauważył, że Szkoci, którzy będą grupowymi rywalami Polaków w eliminacjach do Euro 2016, są do ogrania. - To był tylko sparing. Uważam, że możemy ich w eliminacjach pokonać, ale trzeba zagrać inaczej. Szybciej, z większą koncentracją. Musimy mieć nadzieję, że nasz zespół to potrafi - zakończył Furtok.