Przed meczem spekulowano, że Kuba może wystąpić już od pierwszej minuty, ale ostatecznie pojawił się na boisku dopiero w końcowej fazie spotkania. - Zagrałem 20 minut i jestem dość pozytywnie zaskoczony - przyznał po meczu Błaszczykowski. - Muszę przyznać, że miałem spore obawy, bo bardzo szybko chciałem wrócić do gry, między innymi ze względu na to spotkanie. Przed meczem spekulowano, że może pan zagrać już od pierwszej minuty. Skąd zmiana koncepcji? - Po prostu doszliśmy z trenerem do wniosku, że tak będzie najrozsądniej. Ja też tak uważałem. Nie ma co ukrywać, ale po ruchu odczuwałem jeszcze ból. Przeprowadziłem dopiero pięć normalnych treningów. Dlatego jestem zadowolony, oczywiście poza wynikiem. Urugwaj jednak pokazał klasę, nie pozwolił nam na wiele. To był ostatni mecz reprezentacji w tym roku. Jak ocenia pan te minione 12 miesięcy? Cóż, trzeba pamiętać co Euro, w którym nam się nie powiodło. To jest główny wyznacznik. Potem mecze eliminacyjne zmazały nieco ten obraz, ale rok 2012 był rokiem Euro, a tam zawiedliśmy. Więc ocena tego, co się wydarzyło, nie może być pozytywna. Ale nie ma co już rozpamiętywać tego, co się stało. Musimy skoncentrować się na przyszłości i udowodnić, że w tych eliminacjach można powalczyć o awans. Rozmawiał WOJT