Włosi to od dawna rozśpiewany kraj. Podopieczni Czesława Michniewicza zamierzają rozśpiewać go jeszcze bardziej. Po niespodziewanym, lecz zasłużonym triumfie w Bolonii nad gospodarzami, w szatni królował przebój katowickiego zespołu Stauros "Jaki tu spokój". Wszyscy piłkarze tańczyli i śpiewali go na całe gardło. Przebojem samym w sobie jest występ Orłów Michniewicza we Włoszech. Drużyna miała być chłopcem do bicia w silnej stawce. Grupa A uchodzi za grupę śmierci, tymczasem to młodzi Polacy sprytem, zaangażowaniem, mądrą taktyką zostawili w pobitym polu Belgów (3-2), a teraz Włochów (1-0).Nic dziwnego, że młodzieży złożył gratulacje sam Kamil Grosicki, czyli bohater ostatniego spotkania z Izraelem seniorskiej reprezentacji. "TurboGrosik" zdjął czapkę z głowy przed reprezentacją do lat 21. Ekipie Michniewicza wystarczy remis z Hiszpanią, by zapewnić sobie grę w półfinale, a zarazem na przyszłorocznych igrzyskach w Tokio. Trzeba sobie jednak uzmysłowić, że poprzeczka idzie jeszcze bardziej w górę: Hiszpania z Fabianem Ruizem, Carlosem Solerem, Mikelem Oyarzarbalem, czy Danim Olmą należy do faworytów turnieju, zresztą podobnie jak Włosi. "Biało-Czerwonym" wystarczy zagrać na zero z tyłu, czyli bez straty bramki i osiągną swój cel. Pod znakiem zapytania stoi występ kapitana młodych Orłów - Dawida Kownackiego, któremu wczoraj odnowiła się kontuzja. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-uefa-euro-u-21-faza-grupowa-grupa-a,cid,735">Zobacz szczegóły z ME U-21 we Włoszech</a>MiKi