W ten sposób selekcjoner Franciszek Smuda odzyskał zza Odry trzeciego już piłkarza po Adamie Matuszczyku i Sebastianie Boenischu. W poniedziałkowe popołudnie na zgrupowanie Orłów Franciszka Smudy dołączył pomocnik FSV Mainz, Eugeniusz Polański, w Niemczech znany jako Eugen Polanski. Po okresie występów w niemieckiej młodzieżówce zdecydował się na grę dla "Biało-czerwonych". Co zdecydowało o tym, że Polański w końcu wybrał biało-czerwone barwy? - Rok temu trener Smuda rozmawiał ze mną, namawiał, bym grał dla Polski. Potrzebowałem jednak czasu, żeby taką, a nie inną decyzję podjąć - powiedział Polanski. Z wypowiadaniem się po polsku nie ma problemów, słów mu nie brakuje, choć słychać typowo śląski akcent, a także częste słowo "ino". Rok temu miał pan szansę na grę w reprezentacji Niemiec? - zapytali dziennikarze. - Nie jestem pewien, czy tak było. Koncentrowałem się na występach w klubie i nie wiem, czy reprezentacja Niemiec w moim wypadku wchodziła w grę. Coraz bardziej w ostatnich miesiącach czułem, że powinienem zagrać dla Polski - tłumaczył Eugeniusz. Co przeważyło o tym, że piłkarz zdecydował się reprezentować swą pierwszą ojczyznę? - Dwa miesiące temu byłem w Polsce na ślubie kuzynki, spotkałem się z polskimi krewnymi. Oni również dopytywali się, dlaczego nie chcę grać dla Polski. To dało mi jeszcze bardziej do myślenia. To był moment przełomowy, wiedziałem że muszę się zdecydować, szczególnie, że trener Smuda powiedział mi wyraźnie, że na rok przed turniejem Euro 2012 chce mieć pełną jasność. Selekcjoner tłumaczył, że potrzebuje czasu, by wkomponować mnie do składu. Dlatego zadeklarowałem się jasno - powiedział Polański. Zapytany o to, czy widział jakiś mecz reprezentacji Polski, odparł, że tylko ten ostatni z Francją i to nie cały. Nie może dziwić fakt, że nowy przybysz do kadry, podczas pierwszej gierki treningowej pozostawał poza podstawową "jedenastką" reprezentacji Polski. - Mam świadomość, że w meczu z Gruzją mogę jeszcze nie zadebiutować. Mamy tylko dwa treningi, a samo spotkanie już w środę. Wszystko zależy od trenera - zaznaczył piłkarz. Eugeniusz, czy po prostu Gienek, ma świadomość, że jest postacią kontrowersyjną. - Czytałem komentarze na mój temat, nie wszystkie są przychylne, dzwonił też do mnie kuzyn i opowiadał mi o tym, jakie są nastroje związane z moim przyjazdem na zgrupowanie reprezentacji Polski. Wiem, że nie każdemu muszę się podobać. Cóż mogę tym ludziom powiedzieć - wybrałem Polskę i chcę grać dla Polski! Mam nadzieję, że zostanę dobrze przyjęty - stwierdził. Eugen do dzisiaj nie znał osobiście żadnego kadrowicza. Wielu z nich jednak kojarzył. - Spotykam się z nimi w Bundeslidze. Sam fakt, że jest tu wielu piłkarzy z Bundesligi powinien mi ułatwić wejście do reprezentacji Polski - ma nadzieję. Roman Kołtoń, Legnica